Inter był najlepszym zespołem sezonu zasadniczego, ustanowił rekord ligi (74 punkty w 34 meczach), a szef światowej federacji (FIFA) Gianni Infantino zaprosił go nawet na przyszłoroczny klubowy mundial, licząc, że wzrośnie zainteresowanie turniejem, którego gospodarzem będą Stany Zjednoczone, i uda się sprzedać prawa telewizyjne za satysfakcjonującą kwotę.
Tymczasem ekipa byłych gwiazd Barcelony (Messi, Luis Suarez, Sergio Busquets, Jordi Alba), choć stała się głównym kandydatem do mistrzostwa USA, potknęła się już na pierwszej przeszkodzie - o rywala, który by dostać się do play off, potrzebował barażu.
MLS. Bartosz Slisz lepszy od Leo Messiego
Marzenia ekipy z Miami o pierwszym tytule rozwiała Atlanta United, a dokładnie Bartosz Slisz. Polski pomocnik rzadko zdobywa bramki, należą do niego inne zadania, ale w niedzielę to właśnie on został bohaterem wieczoru. Była 76. minuta, gdy strzałem głową zapewnił swojej drużynie awans do półfinału Konferencji Wschodniej.
Nic nie dały protesty piłkarzy Interu, którzy sugerowali, że sędzia powinien przerwać grę, bo na boisko bez kontaktu z rywalem upadł Sergio Busquets i leżał w polu karnym, gdy Atlanta kontynuowała bramkową akcję.