Szefowie europejskiej federacji (UEFA) wykazują się niekonsekwencją. O ile rosyjskie kluby i reprezentację wykluczyli z międzynarodowych rozgrywek niemal od razu (choć ważną rolę odegrał tu nacisk innych krajów, w tym Polski), o tyle już dla Białorusi byli łaskawi, mimo że reżim Aleksandra Łukaszenki wspiera przecież Władimira Putina w wojnie z Ukrainą.
Czytaj więcej
Przed posiedzeniem Komitetu Wykonawczego UEFA, zaplanowanego na środę, nie ma szans, by Rosja została odwieszona przez Europejską Federację Piłkarską i przywrócona do udziału w europejskich rozgrywkach piłkarskich - pisze Sky News.
Białoruscy piłkarze wzięli udział w eliminacjach Euro 2024 i zdobyli w nich nawet 12 pkt. Jedyną karą był fakt, że domowe mecze musieli rozgrywać na neutralnym terenie i przy pustych trybunach. Rywali podejmowali więc w Nowym Sadzie i Budapeszcie, czyli innych krajach, które nie ukrywają dobrych relacji z Rosjanami. Węgry były także ich domem w trwającej Lidze Narodów.
Podobnie dzieje się w przypadku klubów. Dynamo mecz ze szkockim Heart of Midlothian rozgrywało w Azerbejdżanie i tam też – w mieście Sumgait – wystąpi w roli gospodarza w kolejnych spotkaniach.
Białorusini rozegrali w tym roku sparing z Rosją
Szef UEFA Aleksander Ceferin głosy, by wyrzucić z rozgrywek Białorusinów, uznał za populistyczne. Nic nie dał apel ponad 100 europosłów z różnych frakcji.