Legia awansowała do czwartej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Po wyjazdowym zwycięstwie w Danii 3:2 w stolicy zremisowała 1:1. 22 i 29 sierpnia stołeczny zespół zagra z kosowską Dirtą. Stawką będzie faza grupowa rozgrywek.
Mecz z Brondby nie zakończył się dla Legii bezboleśnie. Styl gry pozostawiał wiele do życzenia. Ostatecznie wynik był jednak korzystny. Dużo więcej pytań rodzi naganne zachowanie trenera. „Legii należą się brawa, pokonała rywala mocnego. To duży sukces. Zachowanie trenera trudne do zrozumienia, żeby nie powiedzieć więcej.” napisał na portalu X były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.
Goncalo Feio nie ma zamiaru przepraszać
Po zakończeniu spotkania w Warszawie na boisku zrobiło się gorąco. Doszło do przepychanek, słownych utarczek między piłkarzami i sztabami obu zespołów. Brał w nich udział Feio. Portugalczyk odłączył się od zespołu i odwrócił się w stronę sektora zajmowanego przez kibiców Brondby. Pokazał im dwa środkowe palce. Potem dołożył jeszcze „gest Kozakiewicza”.
Czytaj więcej
Legia Warszawa zremisowała z Brondby IF (1:1), a Wisła Kraków po rzutach karnych wyeliminowała Spartak Trnawa (3:1, k. 12:11). Dwie polskie drużyny zagrają w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.
Feio nie ma sobie nic do zarzucenia. Broni się i twierdzi, że w Danii legioniści byli prowokowani przez siedzących na ławce rezerwowych, ale nikt tego nie zauważył. Dziennikarz Sport.pl Kuba Seweryn cytuje jednak słowa trenera Duńczyków, Jespera Sorensena. Ten mówi, że w Warszawie Feio „dążył do konfrontacji”. „Powiedział nam, że mamy wracać do domu” - oświadczył.