Zniknął w swoim kraju w końcówce sezonu i nikt nie wiedział, co się z nim dzieje, w końcu „odnalazł” się na Starym Kontynencie, a konkretnie w Belgii, gdzie grał w RWD Molenbeek, a potem w Italii, skąd przybył na Górny Śląsk.
Z jego transferem wiązano wielkie nadzieje, niestety, niewiele z tego wyszło, a wszystko przez kontuzje. Zanim trafił do Górnika miał za sobą trzy operacje! Z tego powodu nie pojechał na igrzyska w Sydney w 2000 roku. W Zabrzu na jednym z treningów mocniej kopnął piłkę i od razu naderwał sobie mięsień czworogłowy… – Enyinnaya to typ siłowego piłkarza. Dopóki na 100 procent nie będzie zdrowy, to nie będzie grał. To piłkarz na którego patrzymy przyszłościowo – tłumaczył trener Liczka. Niewiele z tego wyszło, bo skończyło się na ledwie czterech grach w górniczej jedenastce. Lepiej poszło mu potem w drugoligowej wtedy Odrze Opole, gdzie w sezonie 2006/07 w 26 meczach zdobył 9 bramek. W kolejnym sezonie strzelił ich osiem i wrócił do Włoch.
6. Prejuce Nakoulma, Burkina Faso
W Polsce pojawił się w 2006 roku, ale nie w którymś z ligowych klubów, ale w ekipie Granica Lubycz Królewska, malutkim klubie z Lubelszczyzny. Jego droga do Polski wiodła przez Niemcy, gdzie trafił z kolegami. Lepsi zostawali za zachodnią granicą, inni rozjeżdżali się po innych krajach. Tak [Prejuce Nakoulma] trafił na wschód Polski. Wyróżniał się na boisku i inteligencją. Mówił po francusku, angielsku, w języku Mossi, a potem także po polsku. Kto nie pamięta słynnej sentencji, co zrobi z kogutem podarowanym od pana Stasia Sętkowskiego za strzeloną bramkę w Górniku i słynne: „Będę go zjadł”.
Powoli przebijał się po futbolowej drabinie. Był Hetman Zamość, Stal Stalowa Wola, aż wreszcie Górnik Łęczna. Tam koledzy nazwali go „Prezes” i tak już zostało. W ekstraklasie zadebiutował w barwach Widzewa w sezonie 2010/11. W kwietniu 2011 łodzianie grali u siebie z Polonią Bytom (3:1), a Nakoulma zdobył w tym meczu bramkę z karnego w 31 minucie, pokonując Marcina Juszczyka. Podbiegł wtedy do trybuny głównej i pokazał słynny gest Kozakiewicza. Nie chciał potem powiedzieć, komu tego wała pokazał i dodał że zrobi to, jak na koncie będzie miał… 10 bramek. To był cały „Prezes”.