Reklama
Rozwiń
Reklama

GKS 1962 Jastrzębie. Koło fortuny

Trener GKS-u Jastrzębie Jacek Trzeciak przyznał, że w pucharowej potyczce z Widzewem jego zawodnicy nie mieli żadnych argumentów.

Publikacja: 06.11.2021 13:20

We wtorkowym meczu Pucharu Polski z łódzkim Widzewem trener GKS-u Jastrzębie wystawił drugi garnitur, oszczędzając siły podstawowych zawodników na ligowy mecz z GKS-em Tychy. Mimo to nie był zadowolony z postawy swoich piłkarzy. – Spotkanie przebiegało w stu procentach pod dyktando Widzewa – stwierdził niespełna 50-letni szkoleniowiec. Nie byliśmy dla rywali zagrożeniem, choć były też dobre momenty przy wyniku 2:0 dla przeciwnika, gdy Widzew był uspokojony, a my stworzyliśmy sobie dwie bardzo dogodne sytuacje, z czego wykorzystaliśmy jedną i przy wyniku 3:0 strzeliliśmy na 3:1. Jednak z przebiegu meczu nie mieliśmy żadnych argumentów. W kwestii zmiany w bramce – wcześniej ustaliliśmy, że Grzesiek Drazik i Mariusz Pawełek zagrają po połowie. Zdaję sobie z tego sprawę, że to niecodzienna sytuacja, ale to była ważna zmiana dla dobrej atmosfery w szatni. Był to jeden z meczów, gdzie Widzew będąc lepsza drużyną dołożył jeszcze determinację. U nas tego nie było widać. Dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich, uderzaliśmy z 10-11 metrów, a zawodnicy Widzewa w 3-4 rzucają się pod piłkę, twarzą, głowami i to jest właśnie determinacja. U nas tego po prostu brakowało i za to jestem najbardziej zły na swoich podopiecznych.W poprzednim sezonie GKS Jastrzębie dwukrotnie uległ jedenastce z Tychów. Na wyjeździe drużyna z Harcerskiej przegrała 1:3, chociaż dwa gole dla gospodarzy – Bartosza Biela i Dominika Połapa – padły ze spalonego. Sędzia Paweł Pskit z Łodzi kompletnie się pogubił w tych sytuacjach. W rewanżu na Stadionie Miejskim w Jastrzębiu Zdroju podopieczni Artura Derbina również zaksięgowali trzy punkty. Gospodarzy „załatwił” wychowanek Szkółki Piłkarskiej MOSiR Jastrzębie, Kamil Szymura, który wyskoczył najwyżej w polu karnym gospodarzy po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka z rzutu rożnego i głową wpakował piłkę do bramki.Trener jastrzębian Jacek Trzeciak praktycznie od początku sezonu nie może wystawić optymalnego składu. W Tychach na pewno przydałby mu się Farid Ali, ale występ ukraińskiego pomocnika stoi pod znakiem zapytania. Wprawdzie wznowił już treningi, ale w jego przypadku mamy do czynienia z kołem fortuny. Albo będzie w pełni sił i zagra, albo wejdzie na boisko w końcówce spotkania.

RP.PL i The New York Times w pakiecie za 199zł!

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Month - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do- News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL- twoje rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów, wnikliwych analiz i inspirujących rozmów w ramach magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Festiwal zwrotów akcji w meczu Barcelony w Brugii
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Liverpool wstał z kolan, Bayern podbił Paryż
Piłka nożna
Rosjanie kuszą Xaviego. Były trener Barcelony odmawia
Piłka nożna
Katastrofa Legii. Rozstanie z Edwardem Iordanescu
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
futsal
Frekwencyjny rekord na meczu Ligi Mistrzów w Gliwicach
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama