Edward Ambrosiewicz, pierwszy trener Jakuba Kamińskiego, wspomina początki kariery reprezentanta Polski, biorącego udział w tegorocznym mundialu.
Wśród zawodników, którzy wywalczyli awans do fazy pucharowej MŚ, jest Jakub Kamiński. Urodzony 5 czerwca 2002 roku pomocnik VfL Wolfsburg do Kataru jechał mając na piłkarskim liczniku 4 występy, ale brak reprezentacyjnego ogrania wychowanka Szombierek Bytom nie przeszkodził selekcjonerowi Czesławowi Michniewiczowi w postawieniu na wychowanka Szombierek Bytom. Urodzony w Rudzie Śląskiej 20-latek zagrał z Meksykiem od pierwszego do ostatniego gwizdka, a w spotkaniach z Arabią Saudyjską i Argentyną był zmiennikiem.
Szybkość, charakter, ambicja
– Debiut Kuby na mistrzostwach świata to był dla mnie szczególny moment, tak samo jak każde jego kolejne wejście na boisko – mówi Edward Ambrosiewicz, pierwszy trener Jakuba Kamińskiego. – Czuję dumę, że „mój chłopak” biega po murawie na mundialu. Pamiętam jak zaczynał. Przyszedł na trening ze swoim o 2 lata starszym bratem, Kacprem. Mama, świętej pamięci Jolanta, która zmarła w 2020 roku, podeszła do mnie i zapytała czy młodszy syn może zostać na zajęciach. Nie musiałem długo się zastanawiać, bo od razu było widać, że – mimo różnicy wieku – wyróżniał się w grupie. Miał szybkość, charakter, ambicję, umiejętność koncentracji na tym co robił i radość z gry. Został więc z nami i przez 3 lata był pod moimi skrzydłami. W tej grupie był też m.in. Kuba Bielecki, dziś bramkarz Ruch Chorzów. Później tę grupę przejął Michał Kołton, ale już wtedy mówiło się o Kamińskim jako o zawodniku, który w Szombierkach długo nie zagrzeje miejsca.
Dużo radości
– Ostatecznie, jako 13-latek, trafił do Lecha Poznań, a nam pozostało już tylko z daleka śledzić jego postępy i występy; najpierw w młodzieżowych reprezentacjach. Zaczął w U-16 i w debiucie przeciwko Szkocji ustalił wynik na 4:1. Później były kadry U-17, U-19 oraz U-21 aż wreszcie przyszedł debiut w seniorskiej drużynie narodowej. W wygranym 7:1 meczu z San Marino miał 19 lat.
Dużo radości dała mi też jego pierwsza bramka. 4 dni przed jego 20. urodzinami, w meczu z Walią w ramach Ligi Narodów UEFA, wygranym przez nasz zespół 2:1, wszedł na boisko przy niekorzystnym wyniku i szybko doprowadził do wyrównania. Cieszyłem się też z wywalczonego przez niego z Lechem Poznań mistrzostwa Polski oraz z transferu do VfL Wolfsburg, w którym czuje się coraz pewniej. Wszedł do zespołu i odnalazł się w tym „nowym świecie”. Świadczą o tym jego regularne już ostatnio występy w wyjściowej jedenastce, asysty w meczach Bundesligi oraz bramka w Pucharze Niemiec. Życzę mu, żeby w Katarze także wpisał się na listę strzelców – zapewnia długoletni bramkarz Szombierek.