Reprezentacja Polski, która w eliminacjach Euro 2024 zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie E (za Albanią i Czechami), o awans na mistrzostwa grać będzie w dwustopniowych barażach. Najpierw 21 marca o godz. 20:45 na PGE Narodowym w Warszawie zmierzy się z Estonią. Jeśli Biało-Czerwoni wygrają to starcie, to pięć dni później zagrają w decydującym meczu na wyjeździe z Walią lub Finlandią (odpowiednio w Cardiff lub Helsinkach). Jeśli zespół prowadzony przez Michała Probierza z Estonią przegra, czeka go spotkanie towarzyskie ze słabszą ekipą ze wspomnianej pary.
Probierz zapowiadał wcześniej, że na liście powołanych znajdzie się jedna niespodzianka. W medialnych spekulacjach pojawiały się nazwiska m.in. Wojciecha Hajdy z Puszczy Niepołomice, Mariusza Malca z Pogoni Szczecin, czy Dominika Marczuka z Jagiellonii Białystok. Ostatecznie powołanie otrzymał ten ostatni - 20-latek, który jeszcze nie grał w seniorskiej drużynie narodowej. Na zgrupowanie ma również przyjechać Taras Romanczuk, inny zawodnik Jagiellonii. Pomocnik urodzony w ukraińskim Kowlu jedyny występ w koszulce z orłem na piersi zanotował w 2018 roku.
Powołania na marcowe mecze reprezentacji Polski
Do kadry po dwóch latach powołany też został Jakub Moder, powoli wracający do gry po ponad półtorarocznej przerwie, spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych. Wrócił również Bartosz Salamon, którego kilkumiesięczna przerwa w grze spowodowana była z kolei zawieszeniem po wykryciu stosowania niedozwolonych środków. Podobnie jak obrońca Lecha Poznań, po raz pierwszy od marca ub. r. powołanie otrzymał Krzysztof Piątek, który wyszedł z kryzysu i odżył w lidze tureckiej.
Czytaj więcej
Piątek wyszedł z kryzysu i tak odżył w lidze tureckiej, że może nawet powalczyć o koronę króla strzelców.
Probierz dotychczas zapraszał na zgrupowania po trzech napastników. Przy pierwszych powołaniach, we wrześniu ub.r., gdy kontuzjowany był Robert Lewandowski, szansę dostali Arkadiusz Milik, Adam Buksa oraz Karol Świderski. Miesiąc później, za sprawą powrotu kapitana, z listy powołanych zniknął ten pierwszy. Teraz napastników jest w kadrze czterech — powrócił Piątek, a wypadł Milik, choć w zeszły weekend przełamał serię 20 meczów bez gola w Serie A, w meczu Juventusu z Atalantą.