Piłkarze Bayernu w odstępie kilku dni doznali dwóch porażek, które mogą się im odbić czkawką. Klęska 0:3 w hicie Bundesligi z Bayerem Leverkusen sprawiła, że strata Bawarczyków do lidera powiększyła się do pięciu punktów (w chwili zamykania tego wydania gazety mistrzowie Niemiec grali na wyjeździe z Bochum), co komplikuje im walkę o obronę tytułu. Z kolei wpadka w Rzymie (0:1 z Lazio) postawiła pod znakiem zapytania awans do ćwierćfinału Champions League.
– Zrobiliśmy wszystko, by przegrać ten mecz. W pewnym momencie przestaliśmy wierzyć, nie wiem dlaczego – rozkładał bezradnie ręce Tuchel po spotkaniu, w którym Bawarczycy przeważali, ale nie oddali ani jednego celnego strzału i które kończyli w osłabieniu po czerwonej kartce dla Dayota Upamecano. Według medialnych przecieków już po blamażu w Leverkusen Tuchel miał rzucić do piłkarzy: „Nie jesteście tak dobrzy, jak myślałem. W takim razie muszę się dostosować do waszego poziomu”. Taką wersję przedstawia Riccardo Basile ze Sky Deutschland. „Bild” dodaje, że na podobne uwagi trener pozwalał sobie już wcześniej. „Nie jesteście jeszcze na poziomie, na jakim chciałbym was widzieć” – miał dawać im do zrozumienia.
Czytaj więcej
Niemiecki trener jest obecnie najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska po Xavim. To pod jego wodzą kapitan reprezentacji Polski miał znakomity czas w Bayernie Monachium i wygrał Ligę Mistrzów.
Uzasadnione są obawy, czy taki sposób motywacji nie obróci się przeciwko niemu i Tuchel nie straci autorytetu i posłuchu w szatni, a atmosfera w Monachium nie zrobi się jeszcze bardziej duszna. Po porażce w Rzymie trener przekonywał, że nie obawia się zwolnienia, choć jego nerwowe reakcje w trakcie konferencji prasowych wskazują, że spokojny o przyszłość wcale nie jest. – Wolałbym rozmawiać o meczu – odpowiedział na pytanie o to, czy wciąż czuje się właściwym szkoleniowcem dla Bayernu. Gdy jeden z dziennikarzy dociskał dalej, próbując uzyskać jego stanowisko, z pomocą Tuchelowi musiał przyjść klubowy rzecznik, odbierając głos dociekliwemu przedstawicielowi mediów.
Kto następcą Thomasa Tuchela w Bayernie Monachium? Ruszyła giełda nazwisk
Nie ma co się dziwić irytacji Tuchela, skoro w niemieckich mediach już ruszyła giełda nazwisk. Wśród potencjalnych kandydatów na jego następcę wymienia się m.in. Hansiego Flicka, który już raz podjął się misji ratowania Bayernu i wywiązał się z tego zadania tak dobrze, że wygrał z nim Ligę Mistrzów. Flick ostatnio łączony był jednak głównie z Barceloną, którą latem opuści Xavi. Co ciekawe, Tuchel też ma znajdować się na liście życzeń katalońskiego klubu.