Drużyna z Kraju Basków grała kiedyś w półfinale Pucharu Europy (1982/1983), ale do rundy pucharowej Ligi Mistrzów dostała się dopiero drugi raz. W sezonie 2003/2004 za przeciwników miała Juventus Turyn, Galatasaray Stambuł i Olympiakos Pireus, zajęła drugie miejsce w grupie, ale w 1/8 finału lepszy okazał się Olympique Lyon i na kolejny występ w elitarnych rozgrywkach czekała aż dziesięć lat.
Radość była podwójna, bo w ostatniej rundzie eliminacji Real pokonał właśnie Lyon. W grupie z Manchesterem United, Bayerem Leverkusen i Szachtarem Donieck zdobył jednak tylko punkt.
Teraz rozdawał już karty, nie przegrał żadnego meczu, wyprzedził w tabeli ubiegłorocznego finalistę Inter Mediolan, a także Benficę Lizbona i RB Salzburg. Nagrodą będzie okazja do rywalizacji z PSG.
Real Sociedad w fazie pucharowej
Obecność Realu Sociedad w fazie pucharowej to powiew świeżości. Baskowie stracili tylko dwa gole, najmniej ze wszystkich uczestników Ligi Mistrzów. Strzelili siedem, ale to złudna statystyka, nieoddająca ich ofensywnego nastawienia.
Oglądanie ekipy z San Sebastian to też podróż do romantycznych czasów futbolu. Awans zapewniła jej jedenastka złożona prawie wyłącznie z lokalnych zawodników. Kluczową postacią był Martin Zubimendi – reżyser gry związany z klubem od 12. roku życia.