Hit weekendu w Premier League rozczarował. Obie drużyny oddały łącznie tylko cztery celne strzały, obie przedłużyły serię spotkań bez porażki. Tottenham za tydzień zmierzy się z Arsenalem, a Chelsea z Leeds.
Polskie bramki na angielskich boiskach to zawsze duże wydarzenie. Tym bardziej w meczu z takim rywalem jak Manchester United. Jan Bednarek dał Southampton prowadzenie, do przerwy jego drużyna wygrywała 2:0, ale trener Czerwonych Diabłów Ole Gunnar Solskjaer wyjął asa z rękawa, posłał na boisko Edinsona Cavaniego i Urugwajczyk został bohaterem (asysta i dwa gole). United zwyciężyli 3:2.
To trzecie trafienie Bednarka w Premier League. Pierwszą bramkę w Bundeslidze zdobył w piątek 19-letni Bartosz Białek. Była tak niecodzienna jak cały mecz Wolfsburga z Werderem (5:3).
Polski napastnik rozegrał kontratak z Brazylijczykiem Joao Victorem, następnie został przewrócony przez rywala, jednak nie protestował, tylko wstał, pobiegł w pole karne i zakończył kontratak swojego zespołu, ustalając wynik kilkanaście minut po wejściu na boisko. Ten wieczór mógł być dla niego jeszcze lepszy, ale pierwszego gola sędzia mu nie uznał.
Wolfsburg wciąż nie poniósł porażki w lidze, awansował na piąte miejsce w tabeli, a nazywany przez Niemców "mini-Lewandowskim" Białek dostanie pewnie jeszcze niejedną szansę, by pokazać swoje umiejętności. Może nawet w zaplanowanym na 16 grudnia spotkaniu z Bayernem.