- To był jeden z najbardziej intensywnych meczów, jakie widziałem w ostatnich 20 latach - podsumował sobotni szlagier trener Arsenalu Mikel Arteta. Chwalił “odwagę, wiarę i dojrzałość” swoich zawodników.
Liverpool - Arsenal. Jak wyglądał hit na Anfield
Kanonierzy prowadzili już po czterech minutach dzięki bramce Gabriela, ale ponownie nie wygrali na Anfield. Nie udało im się to w lidze od września 2012 roku, tym razem nie pozwolił na to Mohamed Salah, strzelec wyrównującego gola. Arteta przyznał jednak, że remis to sprawiedliwy wynik.
Czytaj więcej
Codziennie jest jakiś mecz, co sprawia, że wielkie imprezy tracą prestiż, a widzom coraz trudniej jest zorientować się w tym nadmiarze.
Trener Liverpoolu Juergen Klopp nie krył rozczarowania faktem, że jego drużynie nie przyznano rzutu karnego za zagranie ręką Martina Odegaarda. Zmartwień dostarczył mu również złamany obojczyk Kostasa Tsimikasa. Grecki obrońca, popychany w walce o piłkę przez Bukayo Sakę, przewrócił się przy linii bocznej i wpadł na Kloppa. Trener runął na ziemię i jeszcze poturbował swojego piłkarza. Tsimikasa czeka długa przerwa.
Kiedy do gry w Premier League wraca Manchester City
Nie brak opinii, że podział punktów na Anfield to najlepszy scenariusz dla Manchesteru City, który po wygraniu klubowych mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej wraca do rywalizacji w Premier League w poświąteczną środę. Zmierzy się wówczas na wyjeździe z Evertonem. Mistrz Anglii ma jeden zaległy mecz do rozegrania. Do Liverpoolu traci pięć punktów, do Arsenalu - sześć.