Uraz stawu skokowego sprawił, że 35-latek stracił w październiku nie tylko zgrupowanie reprezentacji Polski, ale także trzy mecze Barcelony. Zdążył na El Clasico z Real Madryt (2:1), kiedy wszedł na boisko z ławki i spędził na nim 29 minut. Teraz zagrał w podstawowym składzie. Zszedł w 57. minucie. Koledzy zwycięską bramkę zdobyli już bez niego, w doliczonym czasie gry. Polak nigdy, z wyjątkiem kontuzji, nie opuścił w Hiszpanii boiska tak wcześnie.
- Dopiero wraca po urazie, więc trudno mu utrzymać najwyższą dyspozycję. Musimy radzić sobie z kontuzjami oraz odpowiednio zarządzać zmianami - wyjaśnia Xavi.
Robert Lewandowski w kryzysie. Cezary Kucharski wkłada kij w mrowisko
Odbudowanie formy to jedna strona medalu, drugą jest nieubłagany upływ czasu. Powroty wymagają coraz więcej sił, zdrowie też może zawodzić częściej. Lewandowski na razie nie przypomina piłkarza, który jeszcze we wrześniu strzelał, asystował i tak tryskał witalnością, że nawet madrycka „Marca” kpiła z jego krytyków i pytała: „Kto chciał wysłać Lewandowskiego na emeryturę?”.
Czytaj więcej
Arabia Saudyjska najpierw zorganizuje zimowe igrzyska, a pięć lat później piłkarski mundial. Półwysep Arabski staje się centrum światowego sportu.
Dziś sytuacja jest inna. Barcelona - wciąż targana kontuzjami (Sergi Roberto, Frenkie de Jong) - w sobotnim spotkaniu z Realem Sociedad była apatyczna, a Polak przeszedł obok gry. Wytknęły mu to „Mundo Deportivo” oraz „Sport”.