Bayern zareagował w najlepszy z możliwych sposobów na to, co wydarzyło się kilka dni temu w Saarbruecken. Po porażce z trzecioligowym rywalem w Pucharze Niemiec mistrz szybko wziął się w garść i wygrał Der Klassiker, czyli najważniejszy mecz sezonu. Imponujące są rozmiary zwycięstwa, jak i fakt, że dokonał tego na terenie najgroźniejszego przeciwnika.
Bawarczycy już po dziewięciu minutach prowadzili w Dortmundzie 2:0. Najpierw trafił wracający do składu po kontuzji francuski obrońca Dayot Upamecano, a potem swój koncert zaczął Harry Kane. Anglik zdobył bramki numer 13, 14 i 15 w Bundeslidze, co najmniej do niedzieli będzie liderem klasyfikacji strzelców. To jego drugi ligowy hat trick z rzędu (w sumie już trzeci). Miał być godnym następcą Roberta Lewandowskiego i nie zawodzi oczekiwań. Nie miał problemów z aklimatyzacją w nowym otoczeniu, bo napastnikiem jest wybitnym.