Rusza Ekstraklasa. Raków, Legia i inne tajemnice

Zaczyna się nowy sezon polskiej Ekstraklasy. Nadzieja na to, że poziom będzie wyższy niż dotychczas, jest niewielka.

Publikacja: 21.07.2023 03:00

Legia Warszawa zdobyła już w tym sezonie pierwsze trofeum - Superpuchar Polski

Legia Warszawa zdobyła już w tym sezonie pierwsze trofeum - Superpuchar Polski

Foto: PAP/Waldemar Deska

Wszystko dlatego, że niewiele się w klubach zmieniło. Widoczną poprawę mogą dać tylko wybitni zawodnicy, a tych nie ma. Żaden klub nie dokonał transferu gracza, o którym można by powiedzieć, że jest znany szerzej niż w Polsce lub kraju, z którego pochodzi. Na tym tle Lukas Podolski wciąż jest człowiekiem z innego świata.

Nie zdarzyło się dotychczas by zawodnik, który przyjechał do pracy w Polsce, wypracował sobie taką pozycję, aby stać się obiektem walki znanych zagranicznych klubów. Jeśli nawet wyjechał, to poprawa warunków bytowych rzadko szła w parze z podniesieniem poziomu sportowego.

Niezła przyszłość piłki

Ekstraklasa nie promuje zawodników już ukształtowanych, ale jest dobrym miejscem do nauki dla młodych Polaków.

Szczęśliwie wciąż pojawia się wielu zdolnych juniorów, z którymi wiąże się nadzieje, choć w wielu przypadkach przepadają, bo za bardzo uwierzyli w swój talent lub zaufali agentom rzucającym ich dla swojego zysku na zagraniczną głęboką wodę.

Czytaj więcej

Superpuchar Polski dla Legii, czekała na to 15 lat

Wielu także zostało i kiedy patrzy się na Ariela Mosóra (Piast, rocznik 2003), Szymona Włodarczyka (Górnik, 2003), Kajetana Szmyta (Warta, 2002), Jakuba Myszora (Cracovia, 2002), Kacpra Tobiasza (Legia, 2002), Maika Nawrockiego (Legia, 2001), Mateusza Łęgowskiego (Pogoń, 2003), Łukasza Łakomego (Zagłębie, 2001) czy Igora Strzałka (Legia, 2004), można mieć nadzieje, że to jest niezła przyszłość polskiej piłki. Jeśli ktoś ich talentów nie zmarnuje.

Legia: mała stabilizacja

Legia ma największy budżet, więc może sobie pozwolić na więcej. Jej przewaga polega też na marce i związanej z nią popularności oraz dobrym, stołecznym adresie – niezmiennym od ponad stu lat. Tyle że wiara w Legię bywała zawodna, bo przy słabym gremium zarządzającym i katastrofalnych decyzjach personalnych klub potrafił trwonić wszelkie przewagi.

Drugie miejsce na koniec ostatniego sezonu to efekt powrotu stabilizacji i korzystnych zmian. Kosta Runjaić osiągnął przy Łazienkowskiej więcej niż jako trener Pogoni. Jacek Zieliński w roli dyrektora sportowego to też gwarancja jakości. Sztab dobrał się według fachowości i wspólnych cech kulturowych.

Czytaj więcej

Lech Poznań wciąż inwestuje z głową

Zmieniła się też nieco forma komunikacji. Coraz rzadziej publicznie wypowiada się właściciel Dariusz Mioduski. Robi to Marcin Herra, dla którego utworzono funkcję wiceprezesa zarządzającego. Mioduski zbierał od bardziej nerwowych kibiców niezasłużone (a jeśli zasłużone, to w formie dalekiej od norm obyczajowych) razy, a Herra ma czystą kartę. Legia znów jest wśród faworytów. Rozpoczęła sezon od zwycięstwa w meczu o Superpuchar. Pokonała Raków w rzutach karnych, jak po finale Pucharu Polski. Tyle że tym razem w Częstochowie, gdzie nie tak dawno zdarzyło się jej przegrać w lidze aż 0:4.

Pozostał w klubie Josue, bez którego trudno sobie wyobrazić grę. Sprowadzono napastnika Marca Guala, króla strzelców (tytuł od 2017 roku zdobywają cudzoziemcy). Wprawdzie 15 bramek w 34 meczach nie robi wrażenia, ale biorąc pod uwagę, że Hiszpan wbijał je w barwach Jagiellonii, która zajęła piąte miejsce od końca, coś mówi o jego talencie.

Legia da sobie radę. W XXI wieku prawie zawsze zajmowała miejsce w pierwszej trójce. Tylko kiedy w klubie pracował Czesław Michniewicz (2021/2022), było dziesiąte.

Więcej pytań dotyczy Rakowa. Jak odejście Marka Papszuna wpłynie na sytuację klubu? Trener odcisnął w Częstochowie swoją pieczęć. Na następcę wybrał asystenta Dawida Szwargę, który nie ma większych doświadczeń w zawodzie, a poprowadzi mistrza.

Raków: system wciąż działa

Szwarga ma 32 lata i jest młodszy od wielu piłkarzy. Wiek może być atutem. Jeśli będzie miał wsparcie przełożonych, Raków może pozostać na szczycie.

Klub, który w ciągu trzech lat zdobył tytuł mistrza, dwa razy był drugi i trzykrotnie wystąpił w finale Pucharu Polski (dwa wygrał), nie osiągnął tego w efekcie szczęśliwego zbiegu okoliczności. To była wymierna praca i system, które powinny działać nadal.

Odszedł z Rakowa nie tylko trener, ale i ważni piłkarze: Tomas Petrasek, Vladislavs Gutkovskis, Sebastian Musiolik, Patryk Kun, a Ivi Lopez będzie leczył kontuzję przez wiele miesięcy. Klub zareagował natychmiast. Teoretycznie Lopeza może zastąpić John Yeboah ze Śląska Wrocław. To był najgłośniejszy transfer lata, aż do Częstochowy trafił Sonny Kittel, który przez lata strzelał gole w 2. Bundeslidze.

Czytaj więcej

Eliminacje Ligi Mistrzów. Raków rozbił Florę i awansował do drugiej rundy

Inny napastnik, Łukasz Zwoliński ze zdegradowanej Lechii Gdańsk, już się spłaca – w rewanżu pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Florą Tallin zdobył dwie bramki. Raków nadal może walczyć o najważniejsze cele.

Kto jeszcze? Lech, Pogoń – jak w ubiegłym sezonie. Pewnie będziemy świadkami jakichś niespodzianek – różnego rodzaju. Bo kto przed rokiem spodziewał się, że Wisła Płock, która nawet przez chwilę była liderem, spadnie do I ligi.

Do ekstraklasy wrócił ŁKS, więc Łódź ma znów dwie drużyny na tym poziomie. Cieszy powrót Ruchu Chorzów, czternastokrotnego mistrza Polski, który przez sześć lat walczył w niższych ligach.

Niewiadomą jest debiutant – Puszcza Niepołomice. Jeśli pokonuje Wisłę w Krakowie i Termalikę w Niecieczy, to świadczy o jej klasie. Jej trener Tomasz Tułacz pracuje od roku 2015, a taki staż w polskich klubach to rzadkość. Cierpliwość się opłaciła. Z Papszunem było podobnie.

1. kolejka

Piątek
Warta Poznań – Pogoń Szczecin 18.00
Legia Warszawa – ŁKS Łódź 20.30
Sobota
Stal Mielec – Cracovia 15.00
Raków Częstochowa – Jagiellonia Białystok 17.30
Piast Gliwice – Lech Poznań 20.00
Niedziela
Górnik Zabrze – Radomiak 15.00
Zagłębie Lubin – Ruch Chorzów 17.30
Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice 20.00
Poniedziałek
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 19.00

Wszystkie mecze Ekstraklasy na platformie Canal+

Wszystko dlatego, że niewiele się w klubach zmieniło. Widoczną poprawę mogą dać tylko wybitni zawodnicy, a tych nie ma. Żaden klub nie dokonał transferu gracza, o którym można by powiedzieć, że jest znany szerzej niż w Polsce lub kraju, z którego pochodzi. Na tym tle Lukas Podolski wciąż jest człowiekiem z innego świata.

Nie zdarzyło się dotychczas by zawodnik, który przyjechał do pracy w Polsce, wypracował sobie taką pozycję, aby stać się obiektem walki znanych zagranicznych klubów. Jeśli nawet wyjechał, to poprawa warunków bytowych rzadko szła w parze z podniesieniem poziomu sportowego.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wywiesił na stadionie baner "Strefa wolna od LGBT". Polonia Warszawa nałożyła zakaz klubowy
Piłka nożna
Trzy gole Jesusa Imaza. Jagiellonia wygrywa 4:0
Piłka nożna
Polskie drużyny w walce o europejskie puchary. Wszyscy chcą się dostać na salony
Piłka nożna
Mieli grać w europejskich pucharach, wkrótce mogą przestać istnieć. Ukraiński klub na skraju upadku
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Piłka nożna
Kim jest Leny Yoro - nastolatek, za którego Manchester United zapłacił fortunę?