Wojskowi z impetem rozpoczęli spotkanie, ale pierwszą szansę na zdobycie gola stworzyli sobie dopiero po blisko kwadransie gry. Luquinhas zagrał piłkę do Pekharta, który musnął futbolówkę, ale zabrakło mu centymetrów do tego, aby wpakować ją do siatki. W 21. minucie bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia mieli gdańszczanie. W pole karne dośrodkował Rafał Pietrzak, a minimalnie niecelnie główkował Łukasz Zwoliński.
Chwilę później Luquinhas otrzymał dobre podanie od Pawła Wszołka, jednak w świetnej sytuacji nie trafił nawet w światło bramki. Strzał z rzutu wolnego Filipa Mladenovicia zatrzymał się natomiast na murze ustawionym przez piłkarzy Piotra Stokowca. Krótko po tym Artura Boruca próbował zaskoczyć Kenny Saief, ale jego próba była bardzo chybiona.
Koniec końców po 45. minutach utrzymał się bezbramkowy remis. Tuż po przerwie groźny strzał oddał Andre Martins, po którym jednak dobrze interweniował Kuciak. Co ciekawe było to pierwsze celne uderzenie całego spotkania. Chwilę później Wszołek trafił natomiast do siatki, ale jego „główka” nie mogła zostać uznana bowiem 28-latek był na spalonym.
W 60. minucie po wrzutce w pole karne niecelnie główkował Michał Nalepa. Gra szybko przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie świetnie dośrodkował Luquinhas, a strzałem głową do siatki trafił Pekhart. Chwilę później napastnik Legii mógł stanąć przed następną szansą, ale tym razem minimalnie niedokładnie dograł Kapustka i piłkę przejął Kuciak.
Chwilę później golkiper Lechii raz jeszcze świetnie interweniował odbijając piłkę po mocnym strzale Kapustki. Krótko po tym Słowaka próbował natomiast zaskoczyć Josip Juranović, ale 35-latek znów był górą. W odpowiedzi na bramkę mistrzów Polski niecelnie uderzali Nalepa i Tomasz Makowski, który w doliczonym czasie gry za faul na Kapustce wyleciał z boiska - relacjonuje Onet.