Pierwszy był Brytyjczyk Justin Fashanu. Piłkarz opowiedział o homoseksualizmie na łamach „The Sun” w 1990 roku. Mówił, że chce wreszcie wyrzucić z siebie przeszłość, być szczerym wobec świata.
Wyprzedził czas. Brat się od niego odciął, kibice lżyli, a trener Brian Clough wściekał na wizyty w „barach dla ciot” i robił wszystko, żeby wyrzucić go z klubu. Fashanu kilka lat później zakończył karierę. Zmarł w 1998 roku. Był oskarżony o napaść seksualną przez 17-letniego Amerykanina. Powiesił się w opuszczonym garażu. Napisał, że choć jest niewinny, to jako ciemnoskóry gej nie może liczyć na uczciwy proces.