Kibicom z Old Trafford od dawna nie podoba się styl zarządzania klubem przez amerykańską rodzinę Glazerów. Przy każdej okazji dają wyraz swojemu niezadowoleniu, organizują protesty i przynoszą na mecze transparenty nawołujące ich do odejścia.
Kiedy dwie dekady temu Glazerowie przejmowali Manchester United, był on potęgą sportową i marketingową, zdobywał seryjnie tytuły mistrza Anglii i bił się o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Od dziesięciu lat nie może jednak wygrać Premier League, w Europie przestał budzić strach i choć wciąż ma mnóstwo fanów na całym świecie, trudno oprzeć się wrażeniu, że czas na Old Trafford się zatrzymał. Mówił o tym w słynnym już wywiadzie z Piersem Morganem Cristiano Ronaldo, który po powrocie do Manchesteru pokłócił się ze wszystkimi, doprowadził do rozwiązania kontraktu i wyjechał grać do Arabii Saudyjskiej.
Odkąd drużynę opuścił sir Alex Ferguson, Czerwone Diabły pogrążają się w przeciętności, a kibice mają pretensje do Glazerów, że uczynili z klubu maszynkę do zarabiania pieniędzy. Oskarżają ich o chciwość i „zabijanie najlepszej instytucji piłkarskiej na świecie”. Dług United wynosi dziś 500 mln funtów, w rankingu Deloitte „Football Money League” uwzględniającym przychody klub spadł przed rokiem na najniższe miejsce w historii (piąte). Wyprzedziły United nie tylko Real Madryt, Barcelona i Bayern Monachium, ale również Manchester City. Ta klasyfikacja była tym bardziej bolesna, że sąsiedzi po raz pierwszy znaleźli się na jej szczycie.
Czytaj więcej
Katarczycy pozazdrościli sąsiadom ze Zjednoczonych Emiratów i Arabii Saudyjskiej. Chcą mieć klub w angielskiej Premier League. Rozmawiają z londyńskim Tottenhamem.
Nic dziwnego, że wszyscy sympatycy zespołu z taką uwagą i nadzieją śledzą informacje dotyczące sprzedaży klubu. Glazerowie oczekują co najmniej 5 mld funtów, a transakcję zlecili nowojorskiemu bankowi The Raine Group, który w ubiegłym roku pośredniczył w poszukiwaniach nowego właściciela dla Chelsea Londyn.