Szef Światowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Gianni Infantino zwiększenie liczby uczestników mundialu wziął na sztandary swojej kampanii wyborczej, bo każdy głos ma taką samą wartość – Niemiec czy Francji i Wysp Dziewiczych czy Dżibuti, a poparcie małych krajów najłatwiej zdobyć powiększając miejsce dla nich przy mundialowym stole.
Infantino na kolejny mundial zaprosi więc 48 drużyn, czyli o 16 więcej niż dziś. Weźmie w nim udział niemal co czwarty kraj zrzeszony w FIFA. Zyska nowy, futbolowy świat. Tylko pięć miejsc z dodatkowej puli dostaną Europa oraz Ameryka Południowa, czyli kontynenty, które obsadziły 85 z 88 miejsc w dotychczasowych półfinałach mundiali.
Więcej drużyn, niższy poziom
Pierwszą drużyną, która o własnych siłach wdarła się między dawne potęgi, zostało dopiero w Katarze Maroko. Koreańczyków dwie dekady temu do najlepszego kwartetu turnieju wciągnęli sędziowie, a trzecie miejsce Amerykanów z 1930 roku to piłkarska prehistoria – wyniki tamtego turnieju FIFA weryfikowała jeszcze kilka dekad później.
X
Czytaj więcej
Wielki tłum witał piłkarzy Argentyny w alei 9 lipca w Buenos Aires, gdzie wspaniałe budynki przyp...