Ajax Amsterdam. Mocny jak buldożer

W środę Ajax zmierzy się z Benficą w 1/8 finału. Klub z Amsterdamu wciąż wychowuje świetnych graczy, a jego nową gwiazdą jest strzelec wyborowy Sebastien Haller.

Publikacja: 22.02.2022 18:56

Sebastien Haller w fazie grupowej zdobył dziesięć bramek

Sebastien Haller w fazie grupowej zdobył dziesięć bramek

Foto: Ajax Amsterdam v PSV Eindhoven

Pięć lat temu byli w finale Ligi Europy, dwa lata później o mało nie awansowali do finału Ligi Mistrzów, choć musieli się przebijać przez trzy rundy eliminacji. Pokonali Real i Juventus, młodymi piłkarzami Erika ten Haga zachwycali się eksperci i kibice, a futbolowi giganci zaczęli się ustawiać po nich w kolejce.

Matthijs de Ligt trafił do Juventusu, Frenkie de Jong przyjął ofertę Barcelony, Donny van de Beek został sprzedany do Manchesteru United, a Hakim Ziyech do Chelsea. Tylko na tej czwórce klub zarobił blisko 250 mln euro.

W Amsterdamie przyzwyczaili się już, że produkują zawodników dla bogatszych. Gdy któryś ze zdolnych chłopaków błyśnie, natychmiast jest wykupywany. Talentów jednak nie brakuje.

Akademia Ajaksu uważana jest za jedno z najlepszych miejsc do zdobywania piłkarskiego wykształcenia. Przeszli przez nią De Ligt, De Jong i Van de Beek. Ziyech został wyłowiony z Twente Enschede, co z kolei jest dowodem na dobre oko skautów.

Kiedy przed rokiem Ajax sprowadzał z West Hamu Sebastiena Hallera, bijąc klubowy rekord (22,5 mln euro), niejeden kibic pukał się w czoło. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej miał już 26 lat, a za sobą rozczarowujący epizod w Anglii. Ryzyko jednak się opłaciło.

Miał być dżudoką

Haller w debiucie w Lidze Mistrzów strzelił cztery gole (poprzednio takiej sztuki dokonał 30 lat temu Marco van Basten) i został drugim piłkarzem po Cristiano Ronaldo, który trafiał w każdym z sześciu spotkań fazy grupowej. To w dużej mierze dzięki jego dziesięciu bramkom Ajax odniósł komplet zwycięstw i mógł liczyć na rozstawienie w losowaniu.

Ktoś powie, że Ajax nie musiał się mierzyć z potęgami, ale wbić siedem goli Borussii Dortmund w dwumeczu też trzeba umieć (w grupie były jeszcze Sporting Lizbona i Besiktas Stambuł).

Haller ma już tyle bramek, ile król strzelców ubiegłego sezonu Erling Haaland. Bayern widzi w nim podobno następcę Roberta Lewandowskiego, gdyby Polak zapragnął odejść z Monachium i nie przedłużył kontraktu. Byłby także opcją tańszą niż Haaland.

Z Niemiec Haller wspomnienia ma dużo przyjemniejsze niż z Anglii. Przez dwa sezony strzelił 33 gole i pomógł Eintrachtowi Frankfurt wywalczyć Puchar Niemiec, a trener Niko Kovac powiedział, że nie przewróciłby go nawet buldożer. Jest wysoki i dobrze zbudowany, w dzieciństwie często stawał na bramce, bo imponował refleksem, ale od początku ciągnęło go do ataku. Wybrał futbol, choć rodzice chcieli, by trenował judo.

Jest synem Francuza i Iworyjki. Urodził się i wychował na przedmieściach Paryża, jak wielu gwiazdorów futbolu. Karierę rozpoczął w drugoligowym Auxerre, ale to w Utrechcie objawił się jego snajperski talent. W 98 meczach zdobył 51 bramek. To tam poznał Ten Haga, który sprowadził go do Amsterdamu. – Jego statystyki są fenomenalne. Będzie kosztował dużo pieniędzy – ostrzega potencjalnych kupców trener Ajaksu.

– W najskrytszych marzeniach nie przypuszczałem, że wykręcę takie liczby – mówi skromnie Haller, który w środę wraca do Lizbony, gdzie we wrześniu zaczął pokazywać szerokiej widowni swoje snajperskie umiejętności. To tam wbił cztery gole Sportingowi w debiucie.

Finał w Rosji zagrożony

W drugim środowym spotkaniu Atletico zmierzy się z Manchesterem United. Madryt czeka na przyjazd Cristiano Ronaldo, ale Portugalczyk nie może liczyć na ciepłe przyjęcie na stadionie Wanda Metropolitano.

Przez lata był katem Atletico – najpierw jako piłkarz Realu, potem Juventusu. Strzelił mu w sumie 25 goli, w tym siedem w Lidze Mistrzów. Cztery razy popisał się hat trickiem. W Madrycie łatwo mu jednak nie będzie. Atletico nie przegrało żadnego z 14 ostatnich meczów na własnym boisku w fazie pucharowej.

Oba zespoły marzą o grze w finale (28 maja). Ma się on odbyć na Gazprom Arenie w Sankt Petersburgu, ale w związku z coraz bardziej napiętą sytuacją na linii Rosja – Ukraina nie jest wykluczone, że dojdzie do zmiany gospodarza. Według dziennika „Times" rozmowy już ruszyły. Angielskie media sugerują, że finał mógłby zostać przeniesiony na Wembley.

„Na ten moment nie ma takich planów. Stale i uważnie monitorujemy sytuację" – ogłosiła europejska federacja (UEFA). Gazprom jest sponsorem Ligi Mistrzów od 2012 roku.

LIGA MISTRZÓW – 1/8 FINAŁU

Środa

- Atletico Madryt – Manchester United (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 1)

- Benfica Lizbona – Ajax Amsterdam (21.00, Polsat Sport Premium 2)

- Rewanże 15 marca

Pięć lat temu byli w finale Ligi Europy, dwa lata później o mało nie awansowali do finału Ligi Mistrzów, choć musieli się przebijać przez trzy rundy eliminacji. Pokonali Real i Juventus, młodymi piłkarzami Erika ten Haga zachwycali się eksperci i kibice, a futbolowi giganci zaczęli się ustawiać po nich w kolejce.

Matthijs de Ligt trafił do Juventusu, Frenkie de Jong przyjął ofertę Barcelony, Donny van de Beek został sprzedany do Manchesteru United, a Hakim Ziyech do Chelsea. Tylko na tej czwórce klub zarobił blisko 250 mln euro.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, który wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Lewy się kończy. Ale ogląda się to przyjemnie
Piłka nożna
Barcelona - Valencia. „Zbawca Robert Lewandowski”. Hiszpańska prasa o hat tricku Polaka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Czy kibice pomogą Bayernowi pokonać Real?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO