Liga Mistrzów: Real Madryt w ostatniej chwili ratuje awans

Bayern Monachium i Real Madryt po środowych meczach uzupełniły stawkę półfinalistów piłkarskiej Ligi Mistrzów. Hiszpanie uratowali awans w ostatniej chwili - dzięki bramce strzelonej z rzutu karnego w doliczanym czasie gry przez Cristiano Ronaldo.

Aktualizacja: 11.04.2018 23:11 Publikacja: 11.04.2018 22:46

Cristiano Ronaldo po bramce strzelonej z rzutu karnego Wojciechowi Szczęsnemu

Cristiano Ronaldo po bramce strzelonej z rzutu karnego Wojciechowi Szczęsnemu

Foto: AFP

qm

Po wygranej przed tygodniem w Turynie 3:0 Real mógł być jeszcze bardziej pewny awansu, niż Barcelona, która również różnicą trzech bramek pokonała w pierwszym starciu AS Romę, ale na własnym stadionie. We wtorek drużyna Leo Messiego przegrała jednak w Rzymie 0:3 i odpadła z rozgrywek (w Barcelonie było 4:1), a w środę o mały włos jej losu nie podzielił Real Madryt.

Juventus objął prowadzenie już w drugiej minucie po trafieniu Mario Mandzukicia. Jeszcze przed przerwą, w 37. minucie, ten sam zawodnik podwyższył na 2:0, a po kwadransie drugiej połowy stadion Santiago Bernabeu w osłupienie wprawił Blaise Matuidi, wyrównując straty z pierwszego spotkania. Do tego momentu Real odpowiedział tylko trafieniem w poprzeczkę Raphaela Varane. Przy stanie 0:3 "Królewscy" zaatakowali, ale dobrą próbę Isco zatrzymał Gianluigi Buffon, a groźne strzały Varane i Cristiano Ronaldo okazały się minimalnie niecelne.

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego