Właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski doszedł do wniosku, że jego drużynie na finiszu ekstraklasy może się jednak przydać trener.
Po porażce z Zagłębiem Lubin (0:1) Romeo Jozak, który wcześniej z powodzeniem pracował w Dinamie Zagrzeb i federacji chorwackiej jako dyrektor sportowy czy szef akademii młodzieżowej, został zwolniony. Jego pierwsze podejście do pracy szkoleniowej skończyło się zatem po 231 dniach, 23 meczach ligowych, 13 zwycięstwach, dwóch remisach i ośmiu porażkach. Do tego doszły cztery mecze w Pucharze Polski (trzy wygrane, jeden remis). Drużyna prowadzona przez Jozaka zdobyła w tym czasie 41 punktów, tyle samo co... Wisła Płock.
– Nie była to łatwa decyzja, ale czuję, że najlepsza dla klubu – mówił w niedzielę Mioduski na konferencji prasowej. Do końca rundy drużynę poprowadzi były asystent Jozaka, również Chorwat, Dean Klafurić.
Mioduski, a także Ivan Kepicija, obecny na konferencji dyrektor sportowy klubu (kolejny z chorwackiego zaciągu, na stadionie przy Łazienkowskiej pojawił się we wrześniu zeszłego roku), zapewniali, że Klafurić ma odpowiednie doświadczenie, by podołać zadaniu. Nie dodali jednak, że całe jego doświadczenie w samodzielnej pracy z seniorami to pięć meczów w chorwackiej drugiej lidze.
A zadanie się nie zmienia.