Liderem jest Lech i gdyby brać pod uwagę wyniki z poprzedniego sezonu, to niespodzianka, gdyż poznaniacy zakończyli rozgrywki 2020/21 na 11. miejscu. Jesienią ubiegłego roku Lech łączył rozgrywki ekstraklasy z występami w Lidze Europy. Nie wyszło mu to na dobre i trener Dariusz Żuraw został zwolniony w kwietniu.
Kiedy żegnał się z Lechem, zespół ten miał stratę 22 punktów do prowadzącej Legii. Dziś, kiedy trenerem w Poznaniu jest Maciej Skorża, Lech wyprzedza Legię o 26 pkt. Czy to znaczy, że Skorża jest taki dobry i Lech ma wreszcie trenera, na jakiego czekał?
Być może. Nie zdobywa się przypadkiem tytułu mistrza Polski juniorów (z Amicą), trzech tytułów mistrzowskich seniorów (dwóch z Wisłą Kraków, jednego z Lechem), dwa razy Pucharu Polski (z Legią) i jeszcze raz z Groclinem Dyskobolią. Ale warto pamiętać, że dzisiejszy „trener marzeń” Lecha został przez ten klub zwolniony w roku 2015, zaledwie cztery miesiące po wygraniu ekstraklasy.
Przybyło cierpliwości
Teraz wydaje się, że szefowie Lecha mają więcej cierpliwości, w Poznaniu dobrze szkolą młodzież, a skauci potrafią ocenić talent szybciej, niż robią to konkurenci. Dlatego w Lechu występuje dużo zdolnych młodych graczy nie tylko z Wielkopolski.
Funkcję dyrektora sportowego pełni od ponad trzech lat Tomasz Rząsa mający do tej pracy szczególne kwalifikacje. Zasługą szefów klubu jest to, że kiedy latem grupa kibiców organizowała demonstracje przeciw Rząsie, domagając się jego zwolnienia, dano im do zrozumienia, że o tym nie ma mowy.