Przed tygodniem beniaminek z Radomia pokonał 2:1 Lecha. Skończy rok co najmniej na piątym miejscu, a może nawet na podium – jeśli wygra w Warszawie, a Lechia i Raków stracą punkty.
Legia przez kilka ostatnich dni przeżyła więcej niż niejeden klub przez cały sezon. Spadek na dno tabeli, dymisję trenera, atak na autokar z piłkarzami i powrót Aleksandara Vukovicia. Doświadczyła gry bez dopingu Żylety, aż wreszcie odniosła najwyższe zwycięstwo od marca i wydostała się ze strefy spadkowej.
Mecz z Radomiakiem da odpowiedź na pytanie, czy wygrana 4:0 w zaległym spotkaniu z Zagłębiem była zwiastunem lepszych czasów. Trener Vuković zdaje sobie sprawę, ile czeka go pracy, ale tym zajmie się w styczniu na zgrupowaniu w Dubaju. Na razie odbudowuje morale.
Czytaj więcej
W pierwszym meczu po powrocie serbskiego trenera mistrzowie Polski rozbili Zagłębie Lubin 4:0. To ich najwyższe zwycięstwo w tym sezonie.
– Mam swój sposób na rozmowy z zawodnikami. Cieszę się, że pokazaliśmy charakter. To zwycięstwo dało nam sygnał, że ten rok nie jest stracony. Ale nie ma mowy o żadnej euforii – zaznacza trener Legii. I obiecuje, że po zimowym obozie kibice zobaczą już inny zespół.