Cel na ten wieczór był jasny. Tylko zwycięstwo dawało Legii wyjście z grupy.
Trener Marek Gołębiewski zapowiadał odważniejszą grę w ataku i mądrzejszą w obronie. Ale cały plan posypał się już po kilkunastu minutach, gdy Maik Nawrocki popełnił błąd i zagrał zbyt lekko do Artura Boruca. Z prezentu skorzystał Zielimchan Bakajew, przejął piłkę i precyzyjnym uderzeniem trafił na 1:0. To jego pierwszy gol w tym sezonie.
Czytaj więcej
Meczem ze Spartakiem Moskwa przy Łazienkowskiej Legia kończy w czwartek pucharową jesień. Tylko zwycięstwo zapewni jej pozostanie w Europie.
Spartak przyleciał do Polski bez najlepszego strzelca Aleksandra Sobolewa (zawieszony za kartki), ale ataki Rosjan i tak wzbudzały w defensywie Legii alarm. Brak kontuzjowanego Artura Jędrzejczyka był widoczny, sytuację ratować musiał Boruc.
Bramka Bakajewa była jak wyrok, bo Legia od dłuższego czasu nie potrafi odrabiać strat. Niczego nie zdziałał skuteczny latem Mahir Emreli, więcej okazji miał jego zmiennik - król strzelców ubiegłego sezonu Tomas Pekhart. Czech w końcówce trafił w poprzeczkę, a już w doliczonym czasie nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił Aleksander Selichow.