Pasażer, którego w stolicy Francji wyczekiwano niecierpliwie od niedzieli wieczorem, przybył wraz ze swoją rodziną prywatnym odrzutowcem we wtorek po południu. Około godz. 14 wrzucił zdjęcie z pokładu samolotu. To było ostateczne potwierdzenie, że najgorętszy transfer tego lata staje się faktem.

Ponad 100 tys. osób śledziło jego lot wirtualnie za pośrednictwem serwisu Flightradar24. W Paryżu Messi wylądował przed godziną 16 i, mimo pandemii, przed terminalem witały go tłumy. Argentyńczyk zatrzymał się na chwilę, by pomachać im przez otwarte okno.

O tym, że transakcja została sfinalizowana, już wcześniej w rozmowie z hiszpańskimi mediami poinformował ojciec i agent byłego gwiazdora Barcelony. – Czy Leo jest smutny? A nie widzieliście, jak wyglądał? – rzucił Jorge Messi tuż przed wylotem. – Zapytajcie w klubie, kto jest za to odpowiedzialny.

Humor Leo z pewnością się poprawi, gdy zobaczy ponownie swojego przyjaciela Neymara. W Katalonii, razem z Luisem Suarezem, tworzyli jeden z najgroźniejszych ofensywnych tercetów w historii futbolu. Brazylijczyk przywitał go, nim wydano oficjalny komunikat. Na Instagramie wspólne zdjęcie podsumował komentarzem: „Znowu razem". Paryski klub też od rana podbijał zainteresowanie w mediach społecznościowych, zamieszczając w sieci krótkie nagranie, na którym widać koszulki Neymara i Kyliana Mbappe na wieszakach, a pośrodku flagę Argentyny i puste miejsce na strój nowego gwiazdora.

Umowa z 34-letnim Messim ma obowiązywać do czerwca 2023 roku, z opcją przedłużenia o kolejny rok, a za każdy sezon Argentyńczyk dostanie 35 mln euro. Według „L'Equipe" na środę (godz. 11) zaplanowano konferencję prasową w Parku Książąt.