Piłkarze Arki, którzy nie wygrali spotkania od 18 sierpnia (3:1 z Wisłą Płock) liczyli, ze sztuki tej uda im się dokonać w Gliwicach. Za faworyta uznawana była jednak drużyna Waldemara Fornalika, która sezon rozpoczęła nad wyraz udanie. Jak miało się okazać, to właśnie gospodarze rozstrzygnęli bój na swoją korzyść, lecz przy dużym udziale... graczy gości.
Piłka zatrzepotała w siatce bramki Steinborsa już w 9. minucie, lecz gol Maka nie został uznany ze względu na jego pozycję spaloną. Piast miał jednak od pierwszych sekund bardzo wyraźną przewagę i wydawało się, że premierowy gol to tylko kwestia czasu. Z jego strzeleniem gracze gospodarzy mieli jednak wyraźne problemy. W 18. minucie bohater wcześniejszej akcji domagał się podyktowania rzutu karnego, lecz sędzia po analizie VAR uznał, że o faulu w polu karnym przyjezdnych nie mogło być mowy - podaje Onet.