Włochy i Irlandia prezentują zupełnie inne style gry, wiedziałem więc, że czeka nas inne spotkanie niż w Bolonii. Gdybyśmy byli skuteczniejsi i dokładniejsi, przeciwko Włochom mogliśmy wygrać. Biorąc pod uwagę przebieg meczu, powinno się tak skończyć. Popełniliśmy jednak błąd, na który nie powinniśmy sobie pozwolić – w 79. minucie, prowadząc na wyjeździe z Włochami 1:0, wyszliśmy do kontry w siedmiu zawodników. Odkryliśmy się, nie zabezpieczyliśmy środka. Kuba Błaszczykowski, po którego faulu sędzia podyktował rzut karny, nie może się tak zachowywać. Ale jego zachowanie było konsekwencją tego, co zdarzyło się wcześniej. Zabrakło wyrachowania. Co do meczu z Irlandią we Wrocławiu chciałbym, żebyśmy stworzyli więcej szans podbramkowych, żeby nasza gra była bardziej płynna. Ale mimo to po zakończeniu meczu powiedziałem, że jestem zadowolony z drugiej połowy. Z kontroli gry i ataku pozycyjnego, z tego, że utrzymywaliśmy się przy piłce i tworzyliśmy akcje. Przed przerwą źle się ustawialiśmy. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszystko udało nam się zrealizować. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, ile czasu potrzebujemy, by gra wyglądała tak, jak chcemy. Na każdym zgrupowaniu będę obserwował zawodników. Chcę zobaczyć, jak będą reagować, czy za szybko nie pomyślą, że jest cudownie.
Co jest celem reprezentacji w grupie w Lidze Narodów?
Jak to co? Zwycięstwo.
Ale przecież przed startem pan i prezes PZPN Zbigniew Boniek nazywaliście te rozgrywki poligonem doświadczalnym.
Jasne, ale nie wyobrażam sobie, żebym po ewentualnej porażce czy złym meczu z Portugalią albo Włochami tłumaczył się, że to tylko poligon doświadczalny. Portugalia to zdecydowanie najsilniejsza drużyna w naszej grupie. Ten mecz będzie dla nas wielkim wyzwaniem i da nam odpowiedź na pytanie, w jakim miejscu się znajdujemy.
Na wrześniowe zgrupowanie powołał pan niegrających w swoich klubach Arkadiusza Recę, Rafała Kurzawę i Jakuba Błaszczykowskiego. W pańskiej reprezentacji będzie miejsce dla zawodników, którzy nie grają w swoich klubach?