Rywalizacja United z Liverpoolem wzbudza ogromne emocje, nawet jeśli jedni biją się o czwarty tytuł z rzędu, a drudzy marzą już tylko o miejscu gwarantującym występy w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Liverpool kompleksy leczy zwycięstwami nad drużyną Fergusona. Wygrał trzy ostatnie mecze. W ubiegłym sezonie upokorzył przeciwników, wbijając im cztery bramki na Old Trafford. Dwie z nich zdobyli Fernando Torres i Steven Gerrard (zagra w niedzielę, bo uniknął kary za uderzenie łokciem w głowę pomocnika Portsmouth Michaela Browna), którzy w czwartek poprowadzili kolegów do ćwierćfinału Ligi Europejskiej.
Kciuki za Liverpool będą wyjątkowo trzymali kibice Arsenalu i Chelsea. Pierwsi zmierzą się w derbach Londynu z West Hamem, drudzy na wyjeździe z Blackburn. Chelsea po odpadnięciu z LM pozostała już tylko walka o zaszczyty w Anglii. Carlo Ancelotti wierzy, że jego piłkarze powetują sobie niepowodzenia w europejskich pucharach, sięgając po mistrzostwo i puchar. Trener doskonale zdaje sobie jednak sprawę, że oczekiwania były większe.
Lider Bundesligi Bayern Monachium jedzie w sobotę do Frankfurtu na mecz z Eintrachtem. To będzie dobra okazja do ucieczki przed najgroźniejszymi rywalami. Trzeci w tabeli Bayer Leverkusen, który tydzień temu przypomniał sobie, jak się wygrywa, i przedłużył nadzieje kibiców na pierwsze mistrzostwo w historii, gra w Dortmundzie z Borussią, a wicelider Schalke, który na tytuł czeka od 1958 roku, dzień później w Hamburgu z HSV. Piłkarski weekend w Niemczech zakończy spotkanie dwóch największych przegranych tego sezonu: mistrzów z Wolfsburga, którzy popadli w przeciętność, i Herthy, która rok temu zajęła czwartą pozycję, a teraz jedną nogą jest już w drugiej lidze.
Gorąco będzie też na Półwyspie Apenińskim. Inter, który wygrał tylko jeden z ostatnich sześciu meczów, spróbuje odeprzeć atak Milanu (podejmuje Napoli) w Palermo. Sampdoria chce wykorzystać kryzys Juventusu, specjalisty od marnowania szans. Tydzień temu zespół z Turynu prowadził 3:0 ze Sieną już po 10 minutach, ale później pozwolił sobie strzelić trzy gole. W czwartek nie awansował do ćwierćfinału Ligi Europejskiej, mimo że w pierwszym spotkaniu pokonał u siebie Fulham 3:1, a w rewanżu szybko zdobył bramkę. – Tak trudnej sytuacji w klubie nie pamiętam – przyznaje Alessandro Del Piero, napastnik Juventusu od 1993 roku.