Moda na brzydkich

Wayne Rooney ma dać zwycięstwo mistrzom Anglii

Publikacja: 30.03.2010 02:19

Finał Manchester – Bayern z roku 1999. Teddy Sheringham strzelił wówczas gola w końcówce

Finał Manchester – Bayern z roku 1999. Teddy Sheringham strzelił wówczas gola w końcówce

Foto: AFP

To, że do ćwierćfinałów po raz pierwszy od 11 lat dotarły kluby z sześciu krajów, nie świadczy o tym, że Liga Mistrzów jest mniej hermetyczna. Najwięcej szans na awans do finału daje się Barcelonie i Manchesterowi United, czyli drużynom, które grały o Puchar w ubiegłym roku.

Manchester zaczyna swój maraton prawdy. Dzisiaj zagra z Bayernem, w sobotę z Chelsea w Premiership, za tydzień rewanż w Lidze Mistrzów. Alex Ferguson próbuje dokonać niemożliwego – żadna drużyna nie była w finale trzy razy z rzędu, a Manchester jednocześnie walczy przecież o czwarte kolejne mistrzostwo Anglii.

W sobotnim zwycięskim meczu z Boltonem (4:0) nie grało dwóch piłkarzy, od których w Manchesterze dużo zależy. Rio Ferdinand ma problem z pachwiną, a Wayne Rooney ze stopą – obaj jednak polecieli do Monachium i powinni być na boisku od pierwszej minuty.

Rooney każdym golem przybliża się do granicy oddzielającej świetnego piłkarza od geniusza nagradzanego zwykle Złotą Piłką. Anglik w tym sezonie strzelił już 33 gole i najbardziej skorzystał na odejściu Cristiana Ronalda. Skończyła się moda na żel, zaczęła na brzydkich chłopców z sąsiedztwa.

W Monachium jest natomiast moda na Holendrów. Z powagą równą wcześniejszym kpinom podchodzi się do trenera Louisa van Gaala, a największą gwiazdą drużyny nie jest już Franck Ribery, ale Arjen Robben. Bayern w sobotę przegrał jednak ze Stuttgartem 1:2, stracił pozycję lidera, a Robbena tak rozbolała łydka, że przeciwko Manchesterowi zapewne nie zagra. – Wystawienie Arjena może się okazać za dużym ryzykiem – mówi Van Gaal.

11 lat temu obie drużyny spotkały się w finale Ligi Mistrzów w Barcelonie. Bayern prowadził do 90. minuty 1:0, ale przegrał 1:2. To wtedy Alex Ferguson stwierdził, że na tym polega „futbol, bloody hell”, który to cytat trafił później na koszulki. Taki jest też tytuł biografii trenera Manchesteru.

Później Bayern na każde spotkanie z Manchesterem mobilizował się podwójnie – z ostatnich siedmiu spotkań Anglicy wygrali tylko wtedy w Barcelonie. W 2001 roku, kiedy klub z Monachium szedł po triumf w Lidze Mistrzów, pokonał drużynę Fergusona dwa razy po 1:0. Z finału sprzed 11 lat został nie tylko Ferguson – ciągle miejsce w składzie jego drużyny mają Gary Neville i Ryan Giggs.

Drugi dzisiejszy ćwierćfinał jest francuski: Lyon zagra z Bordeaux, czyli drużyna, która zdobywała siedem tytułów mistrzowskich z rzędu, z tą, która pozbawiła ją ósmego. W tym sezonie na szczycie Ligue 1 jest tłoczno jak w tramwaju – prowadzi Bordeaux, Lyon jest piąty, ale ma tylko 2 punkty straty. Drużyna Laurenta Blanca w 28 meczach strzeliła jedynie 23 gole. Gra nudno, ale w Lidze Mistrzów straciła dotychczas najmniej bramek.

W Lyon nie wierzył już nikt, do czasu, gdy dwa tygodnie temu Francuzi pokazali Realowi Madryt, że nie wystarczy wydać ćwierć miliarda euro na nowych zawodników, ale trzeba to zrobić z pomysłem.

[ramka][b]ćwierćfinały[/b]

DZIŚ GRAJĄ:

>Bayern Monachium – Manchester United (transmisja nSport).

>Olympique Lyon – Bordeaux

(transmisja nSport).

JUTRO GRAJĄ:

>Arsenal – Barcelona (nSport i Polsat).

>Inter Mediolan – CSKA Moskwa (transmisja n59).[/ramka]

To, że do ćwierćfinałów po raz pierwszy od 11 lat dotarły kluby z sześciu krajów, nie świadczy o tym, że Liga Mistrzów jest mniej hermetyczna. Najwięcej szans na awans do finału daje się Barcelonie i Manchesterowi United, czyli drużynom, które grały o Puchar w ubiegłym roku.

Manchester zaczyna swój maraton prawdy. Dzisiaj zagra z Bayernem, w sobotę z Chelsea w Premiership, za tydzień rewanż w Lidze Mistrzów. Alex Ferguson próbuje dokonać niemożliwego – żadna drużyna nie była w finale trzy razy z rzędu, a Manchester jednocześnie walczy przecież o czwarte kolejne mistrzostwo Anglii.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?