Marek Zieńczuk, Konrad Gołoś i Tomasz Zahorski po powołaniu do reprezentacji Polski są dużo pewniejsi siebie. Pierwszy strzelił gola w wygranych przez Wisłę derbach z Cracovią, a akcja dwójki z Zabrza dała Górnikowi zwycięstwo nad ŁKS.
Derby Krakowa były senne i nudne, tak na boisku, jak na trybunach. Na stadion przy Kałuży wpuszczeni zostali tylko posiadacze karnetów na cały sezon oraz 350 fanów Wisły. Władze klubu bardzo obawiały się awantur, które były nieodłącznym elementem ostatnich spotkań między drużynami z tego miasta. Tym razem było spokojnie. Niestety, na boisku aż za spokojnie.
Wisła wygrała 2: 1. Prowadziła już do przerwy po pięknej bramce Marka Zieńczuka, ale powinna już wtedy grać w dziesiątkę. Sędzia nie pokazał czerwonej kartki Arkadiuszowi Głowackiemu, choć obrońca Wisły faulował Dariusza Pawlusińskiego, gdy ten wychodził na czystą pozycję. Stefan Majewski zapraszał nawet Pawła Gila po meczu do szatni, by zobaczył, jak jego piłkarze płaczą, jednak arbiter nie skorzystał z zaproszenia. – Mamy rozgrywki na poziomie trzeciej ligi europejskiej, a oczekujemy od sędziów, by prezentowali poziom Ligi Mistrzów – podsumował trener Wisły Maciej Skorża. W Lidze Mistrzów zapewne dopatrzono by się też spalonego przy drugim golu dla Wisły, strzelonym przez Rafała Boguskiego. Cracovię stać było tylko na bramkę kontaktową, na więcej zabrakło czasu.
W następnej kolejce Wisła gra przy Reymonta z Legią. To będzie spotkanie pierwszej drużyny z trzecią, bo na drugie miejsce przesunęła się Korona grająca w tym sezonie świetnie na wyjazdach. Wisła ma cztery punkty przewagi nad Koroną, już pięć nad Legią i nawet jeśli w przyszłą niedzielę przegra, pozostanie liderem. Trudno jednak spodziewać się, że drużynę Jana Urbana stać na niespodziankę w Krakowie. Gdyby nie jej wcześniejsze wyniki, spotkanie to nawet trudno byłoby nazwać hitem sezonu. Trzy porażki w czterech ostatnich meczach ligowych wskazują, że Legia przeżywa poważny kryzys, a piątkowa porażka z Odrą na własnym boisku jest tego dobitnym dowodem.
Urban nie zabierze z zespołem do Krakowa Aleksandra Vukovicia, kapitana drużyny, który w meczu z Odrą dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie. Bez swojego kapitana Arkadiusza Głowackiego zagra jednak także Wisła.W sobotnich meczach zespoły z Łodzi udowodniły, że tytuł najsmutniejszego miasta ekstraklasy przyznany został zasłużenie. Widzew tylko zremisował z Polonią Bytom, a ŁKS przegrał na własnym boisku z Górnikiem Zabrze. Dla drużyny Ryszarda Wieczorka było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na obcym boisku. Wszystko dzięki dwóm kadrowiczom Leo Beenhakkera, którzy co prawda w przegranym meczu z Węgrami niczego wielkiego nie pokazali, ale w lidze zagrali jak Brazylijczycy. Konrad Gołoś po rajdzie przez pół boiska podał piłkę piętą do Tomasza Zahorskiego, a ten strzelił swojego pierwszego gola w sezonie.