Osiem wspaniałych goli w Liverpoolu, Rosenborg wygrał w Walencji

Do bramki Besiktasu wpadał niemal każdy strzał piłkarzy Liverpoolu. 8:0 to nowy rekord Ligi Mistrzów. Valencii nie pomógł nowy trener Ronald Koeman. Po porażce z Rosenborgiem ten sezon w pucharach jest już dla niej stracony

Publikacja: 07.11.2007 02:24

Osiem wspaniałych goli w Liverpoolu, Rosenborg wygrał w Walencji

Foto: Rzeczpospolita

Dwa tygodnie temu Arsenal był w siódmym niebie, teraz Liverpool jest w ósmym. W ostatnich sezonach Ligi Mistrzów wszystko co szalone i pozornie niemożliwe to zasługa angielskich klubów. Podróż Liverpoolu od 0:3 do zwycięstwa w finale w Stambule, zwycięstwo Manchesteru nad Romą 7:1 w ćwierćfinale poprzedniego sezonu, niedawne 7:0 Arsenalu nad Slavią i wyrównanie osiągnięcia Juventusu z 2003 roku, a teraz kolejny rekord tam, gdzie trudno było się go spodziewać.

To był dla Liverpoolu mecz o przetrwanie w Lidze Mistrzów do wiosny, a takie wieczory, nawet jeśli zwycięskie, rzadko bywają piękne. Tym razem stało się zupełnie inaczej. Zwycięstwo piłkarze Rafaela Beniteza zapewnili sobie jeszcze przed przerwą, prowadząc 2:0. Potem chodziło już tylko o to, by zabawa trwała, by strzelić jeszcze więcej bramek niż Arsenal i by Benitez wreszcie się uśmiechnął. Tylko to ostatnie się nie udało. Po ósmej bramce dla Liverpoolu, strzelonej głową przez Petera Croucha, trener nie ruszając się z krzesełka zrobił tylko dziwny ruch ręką. Raczej nie pokazywał swoim obrońcom, by cofnęli się bronić wyniku, więc może to właśnie był gest radości.

Artur Boruc bronił w trudnych sytuacjach i robił błędy w prostych. Celtic wygrał z Benficą 1:0

Benitez nie zapomniał ani na chwilę, że osiem bramek daje tylko trzy punkty i Liverpool nadal jest daleko od awansu, zwłaszcza po wczorajszej wygranej Porto z Olympique Marsylia. Nawet same zwycięstwa do końca rundy grupowej nie muszą mu zapewnić awansu, ale przynajmniej w Liverpoolu będą mieli co wspominać. Zwłaszcza Izraelczyk Yossi Benayoun, który strzelił trzy gole, a przy dwóch asystował, Andriej Woronin, który wypracował cztery bramki, i Ryan Babel, który tuż po wejściu na boisko strzelił dwa gole, w tym jednego piętą.

Bardziej od nich zasłużony dla zwycięstwa Liverpoolu był tylko bramkarz Besiktasu, który piłki nie łapał, tylko odbijał ją gdzie popadnie, najczęściej za lekko i pod nogi rywali. Piłkarze gości po piątym golu myśleli już tylko o tym, gdzie najlepiej będzie się schować po ostatnim gwizdku. Pozwolili Liverpoolowi dogonić rekord, sędzia Markus Merk zlitował się i nie doliczał czasu, Benitez szybko zszedł do szatni. Za trzy tygodnie czeka go kolejny mecz o wszystko, tym razem z Porto.

Poprzednia drużyna Beniteza, Valencia, najważniejsze starcie już przegrała. Nowy trener Ronald Koeman w pierwszym meczu po zastąpieniu Quique Sancheza Floresa dowiedział się jak brzmi koncert gwizdów na stadionie Mestalla. - Ale wstyd - mówił obrońca Ivan Helguera o porażce z Rosenborgiem 0:2, która właściwie zamyka Valencii drogę do kolejnej rundy. Obydwie bramki strzelił niezniszczalny Steffen Iversen, który gole dla Rosenborga zdobywał już 12 lat temu, gdy mistrz Norwegii był w jednej grupie Ligi Mistrzów z Legią. Potem grał w Anglii i w Valerendze Oslo, do Trondheim wrócił dwa lata temu. W Walencji pokazał to z czego był zawsze najbardziej znany: spokój i spryt. Rosenborg zebrał w grupie B już siedem punktów, tylko jeden mniej od prowadzącej Chelsea, która z pomocą słupków i poprzeczki obroniła się w Gelsenkirchen przed atakami Schalke.

W dobrej sytuacji jest też Celtic Glasgow, który właśnie zrównał się punktami z Szachtarem Donieck, a ma jeszcze przed sobą mecz z tym rywalem na własnym stadionie. Celtic wygrał z Benficą 1:0, bo niósł go doping kibiców i szczęście. W pierwszej połowie to Benfica grała w piłkę, gospodarze tylko próbowali, ale to oni zdobyli gola. Zanim po strzale Aidena McGeady’ego piłka trafiła do bramki, odbiła się od obrońcy Luisao i bramkarza Quima. Po drugiej stronie boiska Artur Boruc bronił w trudnych sytuacjach, robił błędy w prostych i krzyczał na obrońców. Raz też krzyknął do nich „Przepraszam”, gdy w pierwszej połowie nie złapał piłki podanej głową przez Johna Kennedy’ego, i próbując ją wybić, o mało nie podał do Oscara Cardoza. W ostatniej chwili uratował go Lee Naylor. Zwykle jest odwrotnie. Boruc (podobno już niedługo jego zmiennikiem w Celticu ma zostać grający dziś w Dundee Grzegorz Szamotulski) odwdzięczył się kolegom, broniąc trzy groźne strzały Cardozo.

Maciej Żurawski nie wstał z ławki rezerwowych, podobnie jak Przemysław Kaźmierczak w Porto i Mariusz Lewandowski w Doniecku. Szachtar bez Lewandowskiego miał przewagę w meczu z Milanem, a mimo to przegrał aż 0:3. Milan bliskość awansu zawdzięcza Filippo Inzaghiemu. Specjalista od bramek z niczego wszedł na boisko po godzinie przy stanie 0:0, strzelił dwa gole, a przy trzecim podawał.

To był wieczór mężczyzn z przeszłością. W Pireusie Real Madryt zatrzymał 36-letni bramkarz Antonis Nikopolidis. W Olympiakosie cały mecz rozegrał Michał Żewłakow i w dwóch sytuacjach to on ratował drużynę: w ostatniej chwili wybił piłkę Ruudowi van Nistelrooyowi i Raulowi. Potem wszystko było w rękach Nikopolidisa, mocno posiwiałej już legendy Panathinaikosu Ateny, reprezentacji, a teraz Pireusu. Grecki bramkarz obronił strzały między innymi Robinho i Wesleya Sneijdera, i Olympiakos wciąż może marzyć o awansie.

Grupa B• Schalke 04 - Chelsea Londyn 0:0 • Valencia CF - Rosenborg Trondheim 0:2 (0:1). Bramki: S. Iversen (31, 58).1. Chelsea 4 8 5-2 2. Rosenborg 4 7 5-3 3. Schalke 4 4 2-3 4. Valencia 4 3 2-6

Grupa C• Lazio Rzym - Werder Brema 2:1 (0:0). Dla Lazio - T. Rocchi (57, 68); dla Werderu - Diego (88-karny) • Olympiakos Pireus - Real Madryt 0:0. 1. Real 4 8 8-5 2. Olympiakos 4 5 6-6 Lazio Rzym 4 5 6-6 4. Werder 4 3 5-8

Grupa D• Celtic Glasgow - Benfica Lizbona 1:0 (1:0). Bramka: A. McGeady (45) • Szachtar Donieck - AC Milan 0:3 (0:0). Bramki: F. Inzaghi (66, 90+3), Kaka (72).1. Milan 4 9 10-4 2. Celtic 4 6 3-4 3. Szachtar 4 6 4-7 4. Benfica 4 3 2-4

Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti odmieni reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Xabi Alonso. Człowiek sukcesu nowym trenerem Realu Madryt
Piłka nożna
Ali posłał Legię na deski. Zmiana na szczycie tabeli Ekstraklasy
Piłka nożna
Robert Lewandowski obejrzał genialne El Clasico. Barcelonie nic już nie odbierze mistrzostwa
Piłka nożna
Barcelona - Real o tytuł mistrza Hiszpanii. Robert Lewandowski zacznie El Clasico na ławce