Przerwę w rozgrywkach tutejsze media kompensują fanom na różne sposoby. Paparazzi ruszają na egzotyczne wyspy w pogoń za piłkarzami, a rezultaty, najczęściej obnażone biusty towarzyszących im kobiet, można oglądać w kolorowych pismach.
Najlepiej jeśli zdjęciom towarzyszy love story. W tym roku gwoździem sezonu był nowy romans Pippo Inzaghiego, w zeszłym – miłosny podbój Christiana Vieriego.
Po liczbie stron poświęcanych w wakacje futbolowi w ogóle nie można się zorientować, że rozgrywki stanęły. Z tym że zamiast zagraniom piłkarzy media przyglądają się z największą uwagą rozgrywkom prezesów na targu transferowym. Komentarze, sugestie, wywiady dotyczące “mercato” ciągną się całymi stronami, a transmitująca rozgrywki Serie A telewizja Sky Sport poświęca transferom bite godziny, kiedy zaś już dojdzie do zakupu lub sprzedaży znanego piłkarza, informacja otwiera dzienniki.
Paparazzi nie odstępują też prezesów ani na krok, a wakacyjny wypad właściciela klubu do Hiszpanii to nieomylny znak włosko-hiszpańskich ruchów transferowych. Kibice śledzą te rozgrywki z zapartym tchem, dyskutują w barach, restauracjach czy u fryzjera, a jeśli wydaje im się, że prezes skąpi grosza albo źle kupił czy sprzedał, idą demonstrować pod siedzibę klubu. Zawzięte dyskusje kibice toczą również na tysiącach poświęconych “mercato” stron internetowych.
Tego lata włoscy prezesi w międzynarodowym sklepie z piłkarzami kupili kilka błyszczących towarów z wystawy, ale głównie buszowali na zapleczu, choć trudno wykluczyć, że do 1 września, gdy okienko transferowe się zamyka, dojdzie jeszcze do jakiejś megasensacji.