Mourinho gra o tytuł

Rusza serie A. W sobotę piłkarze po letniej przerwie wracają na ligowe boiska. We Włoszech futbol jest ogromnym przemysłem szacowanym na miliardy euro i zjawiskiem społecznym daleko wykraczającym poza sport

Publikacja: 28.08.2008 05:06

Trener Jose Mourinho rozmawia z zawodnikami Interu

Trener Jose Mourinho rozmawia z zawodnikami Interu

Foto: AFP

Przerwę w rozgrywkach tutejsze media kompensują fanom na różne sposoby. Paparazzi ruszają na egzotyczne wyspy w pogoń za piłkarzami, a rezultaty, najczęściej obnażone biusty towarzyszących im kobiet, można oglądać w kolorowych pismach.

Najlepiej jeśli zdjęciom towarzyszy love story. W tym roku gwoździem sezonu był nowy romans Pippo Inzaghiego, w zeszłym – miłosny podbój Christiana Vieriego.

Po liczbie stron poświęcanych w wakacje futbolowi w ogóle nie można się zorientować, że rozgrywki stanęły. Z tym że zamiast zagraniom piłkarzy media przyglądają się z największą uwagą rozgrywkom prezesów na targu transferowym. Komentarze, sugestie, wywiady dotyczące “mercato” ciągną się całymi stronami, a transmitująca rozgrywki Serie A telewizja Sky Sport poświęca transferom bite godziny, kiedy zaś już dojdzie do zakupu lub sprzedaży znanego piłkarza, informacja otwiera dzienniki.

Paparazzi nie odstępują też prezesów ani na krok, a wakacyjny wypad właściciela klubu do Hiszpanii to nieomylny znak włosko-hiszpańskich ruchów transferowych. Kibice śledzą te rozgrywki z zapartym tchem, dyskutują w barach, restauracjach czy u fryzjera, a jeśli wydaje im się, że prezes skąpi grosza albo źle kupił czy sprzedał, idą demonstrować pod siedzibę klubu. Zawzięte dyskusje kibice toczą również na tysiącach poświęconych “mercato” stron internetowych.

Tego lata włoscy prezesi w międzynarodowym sklepie z piłkarzami kupili kilka błyszczących towarów z wystawy, ale głównie buszowali na zapleczu, choć trudno wykluczyć, że do 1 września, gdy okienko transferowe się zamyka, dojdzie jeszcze do jakiejś megasensacji.

W sumie 20 klubów pierwszoligowych kupiło do środy 166 piłkarzy, a sprzedało 154. Najgłośniejsza transakcja nie dotyczyła jednak piłkarza, lecz trenera Jose Mourinho, którego za 5 mln euro za sezon ściągnął do Interu prezes Massimo Moratti. Portugalczyk ma najlepszej włoskiej drużynie zapewnić sukcesy w Lidze Mistrzów, których nie udało się osiągnąć poprzednikowi Roberto Manciniemu.

Prezes najwyraźniej uznał, że obecny skład wymaga tylko drobnego retuszu. Z Brazylii wrócił Adriano, z Romy przeszedł skrzydłowy Amando Mancini, a z Portsmouth reprezentant Ghany, pomocnik Sulley Muntari. Skład ma uzupełnić Portugalczyk Ricardo Quaresma z Porto.

Jednak kibice Interu z największym zainteresowaniem czekają na dalsze występy 18-letniego napastnika Mario Balotellego. Urodził się na Sycylii i wychował w rodzinie państwa Balotellich, ale jego rodzice pochodzą z Ghany. Gra jak młody Pele i już niedługo będzie pierwszym ciemnoskórym piłkarzem w reprezentacji Włoch, bo właśnie otrzymał obywatelstwo. W niedzielę oczarował San Siro natchnioną grą w meczu z Romą o Superpuchar.

Najefektowniej kupował Milan. Klub premiera Silvia Berlusconiego miał fatalny ostatni sezon i za karę nie zagra w Lidze Mistrzów, lecz tylko w Pucharze UEFA. Gwarancją lepszej przyszłości mają być Francuz Mathieu Flamini z Arsenalu, Gianluca Zambrotta z Barcelony, a przede wszystkim Ronaldinho (Barcelona) i powracający ze spuszczoną głową z Chelsea syn marnotrawny Andrij Szewczenko.

W przypadku tych dwóch ostatnich kibice, a i spora część fachowców, obawiają się, że premier kierował się bardziej sercem niż rozsądkiem i nabył towar przeterminowany.

Juventus, zbrojący się do występów w Lidze Mistrzów po dwuletniej przerwie, poszedł raczej na ilość i kupił aż dziesięciu piłkarzy, w tym Brazylijczyka Amauri z Palermo i nadzieję włoskiej piłki – malutkiego, ruchliwego jak rtęć Sebastiana Giovinco (21 lat) z Empoli. Roma, osierocona po śmierci prezesa Franca Sensiego, jeśli chodzi o zasobność portfela, nie może się mierzyć z trzema klubami z północy i pewnie dlatego sprawiła sobie tylko jednego klasowego piłkarza – Brazylijczyka Julia Baptistę z Realu Madryt.

Zdaniem fachowców tytuł w cuglach zdobędzie Mourinho, a konkurencji pozostanie walka o drugie miejsce. Te zmagania kibice będą mogli oglądać na stadionach i wyłącznie w płatnej telewizji Sky Sport (minimum 53 euro miesięcznie). Zarząd ligi nie dogadał się z telewizją RAI, Mediasetem i stacją La 7, które chciały pokazywać choćby fragmenty spotkań w pasmach niekodowanych.

Zarząd chce 70 mln euro, a RAI, najpoważniejszy klient, oferuje tylko 30 mln. Ofiarą tych nieudanych negocjacji są również transmisje radiowe, których w ten weekend nie będzie po raz pierwszy w historii ligi.

Strona włoskiej federacji piłkarskiej www.figc.it

Piotr Kowalczuk z Rzymu

Przerwę w rozgrywkach tutejsze media kompensują fanom na różne sposoby. Paparazzi ruszają na egzotyczne wyspy w pogoń za piłkarzami, a rezultaty, najczęściej obnażone biusty towarzyszących im kobiet, można oglądać w kolorowych pismach.

Najlepiej jeśli zdjęciom towarzyszy love story. W tym roku gwoździem sezonu był nowy romans Pippo Inzaghiego, w zeszłym – miłosny podbój Christiana Vieriego.

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką