Sami niewinni, czyli w gronie przyjaciół

Rozpoczął się proces futbolowej mafii, która pod wodzą Luciano Moggiego ustawiała mecze Serie A

Publikacja: 22.01.2009 01:24

Luciano Moggi

Luciano Moggi

Foto: AFP

Młyny włoskiego wymiaru sprawiedliwości mielą wolno. Sportowa Temida wydała w tej sprawie swoje wyroki już w październiku 2006 r., niecałe pół roku po wybuchu afery. Z posadami pożegnali się prezes i wiceprezes związku futbolowego. Juventus, gdzie Moggi był dyrektorem, został relegowany do Serie B i odebrano mu dwa tytuły mistrzów Włoch. Fiorentina nie zagrała w Lidze Mistrzów. Ukarano Milan, Lazio i Regginę, a Moggi został dożywotnio zdyskwalifikowany.

Trybunał sportowy kierował się zdrowym rozsądkiem, intuicją i kodeksem sportowym. On nie ma nic wspólnego z kodeksem karnym, w którym wszelkie wątpliwości rozstrzygane są na korzyść oskarżonego, proces dzięki kruczkom karnym można przeciągać w nieskończoność, a wszystko trzeba udowodnić ponad wszelką wątpliwość.

Wymiar sprawiedliwości potrzebował aż 30 miesięcy, by doprowadzić do pierwszej rozprawy, a teraz poczeka jeszcze dwa miesiące, bo oskarżonym dzięki kruczkowi prawnemu udało się przełożyć posiedzenie na marzec. Obrona, by przeciągać sprawę w nieskończoność, chce przesłuchać ponad 400 świadków. Czy jej się to uda, zależy od kompletu sędziowskiego, z którym też był ogromny kłopot. Chodziło o to, by znaleźć bezstronnych sędziów, nieinteresujących się futbolem, nie sympatyzujących z żadnym klubem. W przeciwnym razie obrona mogłaby zaskarżyć wyrok.

W Neapolu takich sędziów nie udało się znaleźć, wobec tego wysoki sąd to trzy panie, które nawet nie wiedzą co to spalony. W związku z tym, że proces przypuszczalnie przetoczy się przez trzy instancje, nie sposób przewidzieć, kiedy zapadną ostateczne wyroki.

Być może większość oskarżonych zostanie uniewinnionych. Chodzi o to, że w aferze Moggiego pieniądze nie zmieniały rąk. Nie było też drogich prezentów. Wszystko odbywało się w gronie przyjaciół w ramach wymiany grzeczności i nacisków.

Pokazał to zakończony właśnie proces agencji futbolowej GEA World kierowanej przez Moggiego juniora, poprzez którą Moggi senior trząsł rynkiem transferowym i szantażował niepokornych piłkarzy. Nie znamy jeszcze uzasadnienia wyroku, ale z kilkunastu oskarżonych skazano wyłącznie obu Moggich na kary w zawieszeniu, które i tak podlegają amnestii ogłoszonej trzy lata temu. Choć każdy wie, jak było, prokuraturze nie udało się udowodnić istnienia mafijnego systemu korupcyjnego.

Jakkolwiek będzie, Moggi do więzienia nie pójdzie, bo ma już 71 lat. O wiele groźniejszy dla futbolowej mafii jest inny proces przed Trybunałem Obrachunkowym w Rzymie. Poszkodowani w wyniku afery (np. firma, która wyprodukowała gadżety z okazji zdobycia przez Juve w 2006 r. odebranego mu tytułu mistrza Włoch) domagają się 121 milionów euro. Wyroki, które mogą zrujnować oszustów, mają zapaść już za dwa miesiące.

[ramka]www

Strona włoskiej federacji piłkarskiej

[link=http://www.figc.it]www.figc.it[/link][/ramka]

Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście