Pobić rekord di Stefano

Strzelił dla Realu już 306 goli. Jeszcze dwa i będzie lepszy od największej legendy madryckiego klubu

Publikacja: 28.01.2009 01:40

Pobić rekord di Stefano

Foto: AP

Alfredo di Stefano ma dziś 83 lata, jest jednym z dwóch honorowych prezydentów Realu. Drugi to król Juan Carlos. To di Stefano wręcza białą koszulkę klubu każdemu nowemu, liczącemu się zawodnikowi. To on odsłaniał w ubiegłym roku swój pomnik w swoim ośrodku treningowym Realu w Valdebebas. Jest symbolem potęgi Realu, który w drugiej połowie lat 50. pięć razy z rzędu zdobywał Puchar Mistrzów.

Wydawało się, że strzeleckie rekordy di Stefano przetrwają na wieki, bo gdy on grał, przed bramkami nie budowano jeszcze transzei, palisad i cytadel. Grało się wtedy wolniej i w mniejszym tłoku. A jednak – już po kilku dekadach może się znaleźć lepszy od niego.

[srodtytul]W objęciach Realu[/srodtytul]

Di Stefano jest Argentyńczykiem kupionym przez Real z kolumbijskiego klubu. Raul urodził się w Madrycie, ale jego ojciec był kibicem Atletico, więc kiedy zorientował się, że syn dobrze sobie radzi w klubie z przedmieścia San Cristobal, wysłał go na treningi nie na stadion Santiago Bernabeu, tylko nad rzekę Manzanares. Raul miał wtedy 13 lat i był klubowym mistrzem Hiszpanii do lat 15.

W objęcia Realu wepchnął go szef Atletico, rozwiązując drużyny młodzieżowe. Część chłopców została na madryckim bruku, a najzdolniejszego wziął Real, polegając na opinii swojego łowcy talentów Paco de Garcii.

7 lipca 1992 roku Raul pierwszy raz trenował z Realem. Data ważna, bo to siódmy dzień siódmego miesiąca roku, a Raul jeszcze w Atletico grał czasami z numerem 7, jak jego wzór z Realu – Emilio Butragueno. Upłynęło niewiele ponad dwa lata od tego treningu, kiedy niespełna 18 – letni Raul ustanowił pierwszy rekord w Realu – został najmłodszym zawodnikiem tego klubu debiutującym w lidze. Miał obok siebie Butragueno, dla którego był to ostatni sezon na Bernabeu.

Trenerem był tam wtedy Argentyńczyk Jorge Valdano, kiedyś słynny napastnik. On nie miał wątpliwości, że drobny chłopaczek zrobi wielką karierę. Kiedy w roku 2000 urodził się pierwszy syn Raula, ojciec nadał mu imię Jorge – na cześć Valdano. Drugi, o dwa lata młodszy, nosi imię Hugo – w hołdzie dla pierwszego idola piłkarza, też napastnika Realu, Meksykanina Hugo Sancheza. Potem przyszły na świat bliźnięta, kolejni chłopcy. Mateo nosi imię pochodzące od nazwiska kolejnej fascynacji ojca, Niemca Lothara Matthaeusa. To już wydaje się dziwne. Ale za Raulem czasami trudno nadążyć. To, że walki byków są jego pasją, można jeszcze zrozumieć. Myślistwu oddał się do tego stopnia, że przed kilku laty wykupił prawo do odstrzelenia niedźwiedzia w Karpatach rumuńskich i udał się tam na kilka dni, podobno nawet zaniedbując treningi.

[srodtytul]Ręka anioła[/srodtytul]

Nim skończył 20 lat, był już w tym czasie mistrzem Hiszpanii i zdobywcą Pucharu Króla, reprezentantem kraju. Szarżujący hiszpańscy dziennikarze pisali i krzyczeli do mikrofonów, że kiedy Raul zrywa się do ataku, jego cień nie może za nim nadążyć.

W Realu gra już od 16. lat. Partnerzy w ataku się zmieniają, a on trwa. W Realu szanuje się pracowników, ale kiedy już nie nadążają przy warsztacie, elegancko dziękuje im się za trud. Z Raulem klub przedłużył przed rokiem umowę praktycznie do końca kariery. Strzelał gole obiema nogami, głową, uchem, brzuchem, ręką, z pola bramkowego i zza pola karnego. Z akcji i z rzutów wolnych. W dodatku gra czysto, nie fauluje, rzadko się kłóci, w całej karierze nigdy nie został ukarany czerwoną kartką.

Jest lubiany, kochany, nazywany „aniołem”, ale umie dbać o swoje, a niedoceniany zaczyna pokazywać inną twarz. Alfredo di Stefano był taki sam, kiedy Santiago Bernabeu sprowadził do Madrytu Brazylijczyka Didiego, najlepszego rozgrywającego świata. Di Stefano, Ferenc Puskas i „Paco” Gento nie ułatwiali, delikatnie mówiąc, Didiemu życia – na boisku i poza nim. I po kilku meczach Brazylijczyk wrócił do ojczyzny.

Raul też nie chce mieć zbyt mocnych konkurentów i to podobno on decyduje o zakupach i zwolnieniach kolejnych napastników. Może to robić tym łatwiej, że Predrag Mijatovic, dyrektor sportowy, jest jego dobrym kolegą, a sam zawodnik ma wystarczającą moc, aby wpływać na opinie dziennikarzy.

Kiedyś w meczu Ligi Mistrzów z Leeds, sędziowanym przez Ryszarda Wójcika, Raul strzelił gola ręką. Sędzia tego nie zauważył, gola uznał, ale czuł, że coś jest nie tak i schodząc na przerwę do szatni, spytał piłkarza o tę sytuację.

– Raul się uśmiechnął, jakby przyznając się do złamania przepisów – powiedział Wójcik. – Potem, na konferencji, w ogóle nie odpowiadał na pytania dziennikarzy dotyczące tej bramki. Dobrze wiedział, że zachował się nie fair, więc przynajmniej nie udawał, że wszystko jest w porządku.

[srodtytul]Bunt w kadrze[/srodtytul]

Najbardziej lubiany i najskuteczniejszy hiszpański piłkarz ostatniego 15-lecia nie wystąpił na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy zakończonych pierwszym wielkim zwycięstwem Hiszpanii od 44 lat. Dziwiono się Luisowi Aragonesowi, że nie włączył do kadry takiego piłkarza, ale trener wiedział co robi. Kiedy prowadził reprezentację podczas mistrzostw świata w Niemczech, Raul wcale nie należał do jego ulubionych zawodników. Aragones wolał Fernando Torresa, Davida Villę, Luisa Garcię. Raulowi to się nie mogło podobać, więc próbował zorganizować bunt. Próbę sił przegrał i do kadry już nie wrócił.

Reprezentacja to już chyba rozdział zamknięty, w klubie może bić kolejne rekordy, choć w czerwcu skończy 32 lata. – Nigdy nie przechodziłem żadnych poważnych operacji. Przestrzegam diety przepisanej przez lekarza. Zaczynam dzień od wizyty u fizykoterapeuty, a przed treningiem pływam w basenie. Po prostu dbam o siebie, niektórzy nazywają to profesjonalizmem. Jerzy Dudek, bramkarz Realu, mówi o Raulu: – Fajny facet i kolega. Wszyscy go szanują, a w szatni, w której przebierają się najlepsi piłkarze świata, on i tak jest najważniejszy, mimo że niewiele mówi. Na pytanie, czy nie żal mu, że ma coraz mniejsze szanse na zdobycie Złotej Piłki, Raul odpowiada: – Dla mnie Złotą Piłką są czterej moi synowie i najbliższa rodzina.

Po każdej strzelonej bramce zawsze całował obrączkę i wznosił głowę ku niebu. Od kiedy nie gra w reprezentacji, pokazuje też obydwoma kciukami swoje nazwisko na koszulce, dając wszystkim do zrozumienia, że jest wciąż takim samym Raulem jak zawsze.

I jego pomnik też pewnie kiedyś stanie w okolicach Santiago Bernabeu.

[ramka][b]Raul Gonzalez Blanco[/b]

Urodzony 27 czerwca 1977 roku w Madrycie. Zawodnik San Cristobal de Los Angeles (1988 – 1989), Atletico Madryt (1990 – 1992) i Realu Madryt (od 1992). Sześciokrotny mistrz Hiszpanii, trzykrotny zwycięzca Ligi Mistrzów (1998, 2000, 2002). Dwukrotny król strzelców ligi hiszpańskiej. Najlepszy strzelec w historii Ligi Mistrzów (62 gole). 102 mecze w reprezentacji Hiszpanii, 44 bramki. Trzykrotny uczestnik mistrzostw świata (1998, 2002, 2006, w każdym turnieju zdobywał bramki). Trzeci piłkarz świata w rankingu FIFA za rok 2001. Drugie miejsce w klasyfikacji „France Football” na najlepszego piłkarza Europy (2001). Sześciokrotnie uznawany za najlepszego zawodnika ligi hiszpańskiej. [/ramka]

Alfredo di Stefano ma dziś 83 lata, jest jednym z dwóch honorowych prezydentów Realu. Drugi to król Juan Carlos. To di Stefano wręcza białą koszulkę klubu każdemu nowemu, liczącemu się zawodnikowi. To on odsłaniał w ubiegłym roku swój pomnik w swoim ośrodku treningowym Realu w Valdebebas. Jest symbolem potęgi Realu, który w drugiej połowie lat 50. pięć razy z rzędu zdobywał Puchar Mistrzów.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń