Dla polskiego zespołu bramkę strzelił Hernan Rengifo. Lech od początku spotkania miał kilka okazji strzeleckich. Druga połowa przyniosła, zmasowane ataki Udinese. Nasi defensorzy popełniali kolejne błędy. W 57 minucie po jednym z kiksów obrońcy Lecha Simone Pepe strzelił wyrównującą bramkę. Remis premiował Udinese.
To dodało im skrzydeł. Groźnie atakowali, Lech odpowiadał kontratakami. W 90 minucie Di Natale strzelił bramkę, która pozbawiła złudzeń podopiecznych Franciszka Smudy.
Lechowi nie brakowało jednak dobrych sytuacji strzeleckich. Emocje pojawiły się szczególnie w drugiej połowie - Lech musiał odrobić stratę, a trener Udinese dokonywał kolejnych zmian, które wzmacniały zespół. W 61 minucie groźnie strzelał Robert Lewandowski. Niestety dobrze zapowiadająca się akcja nie zakończyła się bramką. Kolejną okazję dziesięć minut później miał Semir Stilić. Uderzał na bramkę Włochów z rzutu wolnego. Doskonale interweniował jednak bramkarz.
Wejście Jakuba Wilka i Adriana Kikuta niewiele pomogło poznańskiej drużynie zmagającej się z kolejnymi atakami. W 81 minucie nieuwaga defensorów Lecha omal nie zakończyła się utratą kolejnego gola. Asamoah przedarł się przez pole karne i miał przed sobą pustą bramkę. Uderzył jednak w poprzeczkę.
Do awansu poznański zespół potrzebował zwycięstwa albo remisu, ale wyższego niż 2:2 w pierwszym meczu.