Portowcy przed własną publicznością nie znaleźli pogromcy od 28 sierpnia, kiedy to przegrali z Lechią Gdańsk 2:3, co stawiało ich w roli faworyta spotkania. Mimo wypracowania sobie pewnej optycznej przewagi, gospodarze nie byli jednak w pierwszej połowie otworzyć wyniku. W 30. minucie niezłą akcję przeprowadził Iker Guarrotxena, ale udana interwencja Wojciecha Golli sprawiła, że napastnik nie zdołał wyjść "sam na sam" z bramkarzem gości.
Zamiast miejscowych bramkę strzelili więc goście. Marcin Robak w końcówce pierwszej części gry otrzymał znakomite, prostopadłe podanie i pognał na bramkę Łukasza Załuski. Pokonał go płaskim strzałem i mógł cieszyć się z jedenastego gola w sezonie.
Zaskoczona Pogoń mimo kilku prób wyrównała dopiero w połowie drugiej części. Po zagraniu z lewej strony boiska i interwencji obrońców piłka znalazła się pod nogami Kamila Drygasa. Słynący z dobrego uderzenia z dystansu gracz Portowców znalazł lukę między defensorami i pięknie uderzył, nie pozwalając Jakubowi Słowikowi na skuteczną interwencję.
Kilka minut później było już 2:1. W 73. minucie piłka po strzale Radosława Majewskiego odbiła się od słupka, lecz z najbliższej odległości wpakował ją do siatki Guarrotxena - relacjonuje Onet.
Gospodarze kontrolowali końcówkę spotkania i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa, dzięki czemu awansowali przynajmniej tymczasowo na czwarte miejsce w tabeli. Śląsk jest czternasty.