Irlandczykom do końca eliminacji pozostało już tylko pięć spotkań, w tym trzy na własnym boisku. Teraz są na drugim miejscu w tabeli, a zwycięstwo nad Polską ma ich wyraźnie zbliżyć do turnieju w RPA.
Steven Beacom na łamach „Belfast Telegraph” zadaje selekcjonerowi cztery pytania. Czy drużyna dzięki niemu idzie naprzód, czy piłkarze się rozwijają, czy taktyka stoi na wysokim poziomie i jakie mamy szanse na awans do mundialu? Odpowiedzi daje sobie sam: „nie bardzo, niektórzy, nie jestem pewien, okaże się w sobotę wieczór”. Od meczu z Polską zależy przyszłość Worthingtona, bo nikt nie przejmuje się tym, że selekcjoner nie będzie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników.Kyle Lafferty, George McCartney i Steven Davies wykluczyli się sami, dostając kolejne żółte kartki w wygranym przez Irlandię miesiąc temu meczu z San Marino. Kontuzje zatrzymały napastnika Burnley Martina Patersona i skrzydłowego Pata McCourta, który w tym sezonie w Celticu Glasgow rozegrał dwa mecze.
W Irlandii Północnej mieszka mniej ludzi niż w Warszawie, a w zeszłym roku zaostrzono przepisy dotyczące możliwości gry w reprezentacji Ulsteru przez obywateli Zjednoczonego Królestwa (teraz muszą minimum dwa lata tu mieszkać). Worthington został zmuszony do postawienia na dwóch zawodników bez żadnego doświadczenia w dorosłej kadrze.
Największym atutem Andrew Little’a jest to, że znajduje się w składzie kochanego w Belfaście Glasgow Rangers, jednak nie zagrał tam jeszcze ani minuty. Jamie Ward jeszcze w tym roku grał w czwartej lidze, teraz jest rezerwowym w drugiej – w Sheffield United.
Nagle na gwiazdę reprezentacji wyrósł Grant McCann, który na łamach dziennika „News Letter” zapowiada, że nadchodzą jego dni. McCann jest zawodnikiem Scunthorpe United, wielki mecz w reprezentacji rozegrał ostatnio – z San Marino. Gazety proszą, by piłkarze zemścili się za „katastrofę 0:3” – wynik ostatniego meczu z Polską w Belfaście w 2004 roku.