Grają nasi rywale: Słowenia buduje mur

Słoweńcy spotykają się z najsłabszym w grupie trzeciej San Marino i zapewne zepchną Polskę na czwarte miejsce

Publikacja: 12.08.2009 01:45

San Marino to najłatwiejszy rywal nie tylko w naszej grupie, ale także w całych europejskich eliminacjach, żadna drużyna nie straciła w nich tylu goli. Dla Słoweńców zwycięstwo to więcej niż obowiązek, a dla końcowej kolejności w grupie może też mieć znaczenie, ile bramek dzisiaj strzelą. Po zwycięstwie awansują na trzecie miejsce, będą mieli o 1 punkt więcej od Polski, z którą grają już 9 września. Będą też wprawdzie mieli o jeden rozegrany mecz więcej, ale w perspektywie drugie spotkanie z San Marino (a Polacy już nie), czyli kolejne 3 punkty do dopisania. To, co stanie się w Mariborze dzisiaj, to tylko przygotowanie do meczu z Polską. Piłkarze Leo Beenhakkera będą musieli atakować, a to Słoweńcy lubią najbardziej, bo chowanie się za murem wychodzi im znacznie lepiej niż kruszenie cudzych. Bilans bramek mają słaby i żeby mieć się za czym chować, muszą wygrać wysoko z San Marino.

[i]Grupa 3: Słowenia – San Marino 20.45, transmisja w TVP Sport[/i]

[ramka][srodtytul]Tabela[/srodtytul]

1. Słowacja 6 15 17-6

2. Irlandia Płn. 7 13 12-6

3. Polska 6 10 18-7

4. Czechy 6 8 6-4

5. Słowenia 6 8 5-4

6. San Marino 7 0 1-32

Następne mecze 5 września: Polska - Irlandia Północna, Słowacja - Czechy.Inne mecze. • Grupa 4: Azerbejdżan - Niemcy (18, TVP Sport) • Grupa 6: Białoruś - Chorwacja (20.15, retransmisja 23.20, Polsat Sport Extra) • Grupa 7: Wyspy Owcze - Francja (18, obszerny skrót o 20, TVP Sport) • Grupa 9: Norwegia - Szkocja (19, retransmisja 21.20, Polsat Sport Extra)[/ramka]

San Marino to najłatwiejszy rywal nie tylko w naszej grupie, ale także w całych europejskich eliminacjach, żadna drużyna nie straciła w nich tylu goli. Dla Słoweńców zwycięstwo to więcej niż obowiązek, a dla końcowej kolejności w grupie może też mieć znaczenie, ile bramek dzisiaj strzelą. Po zwycięstwie awansują na trzecie miejsce, będą mieli o 1 punkt więcej od Polski, z którą grają już 9 września. Będą też wprawdzie mieli o jeden rozegrany mecz więcej, ale w perspektywie drugie spotkanie z San Marino (a Polacy już nie), czyli kolejne 3 punkty do dopisania. To, co stanie się w Mariborze dzisiaj, to tylko przygotowanie do meczu z Polską. Piłkarze Leo Beenhakkera będą musieli atakować, a to Słoweńcy lubią najbardziej, bo chowanie się za murem wychodzi im znacznie lepiej niż kruszenie cudzych. Bilans bramek mają słaby i żeby mieć się za czym chować, muszą wygrać wysoko z San Marino.

Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego