Zainteresowanie polskich kibiców spotkaniem jest duże, bo okazja, by zobaczyć na żywo piłkarzy z europejskiej czołówki, zdarza się u nas od święta. Polskie kluby przepadają w pucharach, więc organizacja takiego wydarzenia pozwala choć przez chwilę pooddychać wielkim futbolem.
Tak było w 2015 roku, kiedy po raz pierwszy gościliśmy finalistów Ligi Europy. Do Warszawy przyjechały Sevilla i ukraińskie Dnipro. I choć w hiszpańskim zespole grał Grzegorz Krychowiak (przyczynił się do zwycięstwa, zdobywając jedną z bramek), to jednak tamten mecz nie wzbudzał aż takich emocji jak tegoroczne starcie.