Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, bo zaczęliśmy wygrywać. Od kiedy w lipcu 2018 Jerzy Brzęczek zastąpił Adama Nawałkę, do ubiegłego tygodnia drużyna nie wygrała żadnego z sześciu meczów. Po tym jak pierwszy z nich, z Włochami w Bolonii, zakończył się remisem 1:1, już mówiono, że reprezentacja się odrodziła, choć od nieudanego mundialu upłynęły dwa miesiące, a na boisku zobaczyliśmy aż dziesięciu jego uczestników.
Kibice i wielu dziennikarzy zareagowali typowo: stary trener się opatrzył, jego urok przestał działać, bo okazało się, że w najważniejszym momencie wszyscy zawiedli. Przyszedł nowy selekcjoner, a z nim nadzieje. Najpierw Jerzy Brzęczek usłyszał, że zachowuje się dokładnie tak, jak jego poprzednicy. Waldemar Fornalik dobrał swój sztab z bliskiego sobie Ruchu Chorzów, Adam Nawałka z Górnika Zabrze, a Brzęczek z Wisły Płock. Musieliśmy się uczyć tych ludzi, bo twarze większości nie były znane, a mieli pracować z piłkarzami słynnymi w całej Europie.
Wyjątkiem był trener bramkarzy Andrzej Woźniak. Jemu przypomniano wprawdzie, że jako reprezentant Polski obronił na Stade de France rzut karny Bixente Lizarazu, ale jednocześnie wypomniano udział w aferze korupcyjnej, zadając pytanie, czy ktoś z taką przeszłością powinien pracować z reprezentacją Polski.
Krewni i znajomi
Zanim Brzęczek rozpoczął pracę, już wiedział, że nie będzie łatwo. Cztery dni po remisie z Włochami Polska zremisowała we Wrocławiu z Irlandią, a potem poniosła trzy porażki z rzędu: z Portugalią, Włochami i Czechami. Miesiące miodowe się skończyły. Wiara w reprezentację zaczęła gasnąć równie szybko, jak wcześniej rosła.
Tylko nie wewnątrz samej kadry. Brzęczek, jak bodaj każdy z jego poprzedników, początkowo dawał szansę zawodnikom, o których nikt poza nim nie myślał w kontekście reprezentacji. Wystąpili w niej m.in. znani mu z Płocka Arkadiusz Reca i Damian Szymański, Rafał Pietrzak z Wisły Kraków, a powołany był jeszcze Adam Dźwigała, również z Płocka. Z tej grupki dziś został tylko Reca, powszechnie krytykowany, ale przecież niezły piłkarz.