Nasz szpieg w Katarze

Dyskusja o tym, czy podczas mundialu w 2022 roku piłkarzom nie będzie przypadkiem zbyt gorąco, zepchnęła na dalszy plan Katar jako kraj pompujący wielkie pieniądze w sport oraz którego wzrost PKB zawstydza nawet Stany Zjednoczone.

Aktualizacja: 20.11.2014 19:38 Publikacja: 20.11.2014 07:00

Nasz szpieg w Katarze

Foto: Youtube

Katar stał się Suwałkami świata. Tak jak Polacy patrzą na nasze miasto jako na miejsce, gdzie słupek rtęci pokazuje największe mrozy, tak środowisko piłkarskie spogląda na Katar jako na najgorętsze miejsce dla piłkarskiego mundialu w historii. Na obie szerokości geograficzne patrzy się nieufnie, wiele osób najchętniej w ogóle by się tam nie zapuszczało. Ale w końcu będzie trzeba, chociaż mistrzostwa świata rodzą się w oparach oskarżeń korupcyjnych oraz problemu, który najbardziej spędza sen z powiek notablom z FIFA: jak znaleźć sposób na koszmarne upały panujące we wschodniej części Półwyspu Arabskiego.

W niedawnym wywiadzie dla radia "France Info" niezatapialny szef FIFA Sepp Blatter oficjalnie przyznał, że najlepszym terminem do rozegrania mistrzostw w 2022 r. będzie listopad i grudzień. Wtedy temperatura ma nie być tak dokuczliwa. Światowa federacja ma małe pole manewru, bo sportowy kalendarz będą wówczas determinowały również igrzyska olimpijskie, które tradycyjnie odbywają się tego samego roku, co mundial. Jedno jest pewne: nietypowy termin mistrzostw nie pozostanie bez wpływu na poziom i rozstrzygnięcia w największych ligach piłkarskich i Lidze Mistrzów. Klubowi lekarze i trenerzy już pewnie głowią się, jak powinno rozłożyć się przedsezonowe przygotowania, aby piłkarzom nie zabrakło paliwa oraz... kiedy tak naprawdę feralny sezon w ogóle ruszy.

Jeśli w gronie zakwalifikowanych znajdzie się nasza reprezentacja, przy organizacji przedmundialowego zgrupowania będzie mogła skorzystać z pomocy Wojciecha Ignatiuka. To Polak, który zna Katar od podszewki. Specjalista od przygotowania fizycznego i diagnostyki sportowej był w przeszłości m.in. członkiem sztabu trenerskiego Arki Gdynia.

Historia jego angażu w Katarze jest niczym ze sportowej bajki. Do ciepłego kraju ściągnął go Valter Di Savio, specjalista pracujący w przeszłości m.in. w Realu Madryt i Manchesterze United. Interesujący się piłkarskimi nowinkami Polak wysłał do niego kilka pytań dotyczących prac naukowych. Znajomość rozwinęła się na tyle, że po pewnym czasie zaproponował on Ignatiukowi udział w rekrutacji pracowników do swojego nowatorskiego projektu. Dostał się i pracuje obecnie w sztabie trenerskim drużyny Al-Sadd. Tej, w której jeszcze do niedawna występował słynny Raul. Wojciech Ignatiuk prowadził z nim m.in. treningi indywidualne.

— Nic nie jest tu zamiatane pod dywan, a wręcz odwrotnie. Każda wypowiedz Blattera lub innego członka komisji FIFA jest natychmiastowo przedrukowywana i poddawana publicznej dyskusji — opowiada w rozmowie z "Rzeczpospolitą". — Wielokrotnie mówiono, że jedynym racjonalnym terminem będzie koniec roku, ale przebudowanie kalendarza rozgrywek w większości lig na świecie będzie dużym problemem organizacyjnym. Dlatego pojawiła się nawet informacja, że być może mistrzostwa odbędą się w kwietniu, tak aby finał przypadł na początek maja, bo wtedy nie jest jeszcze bardzo gorąco. Obecnie w tym terminie rozgrywany jest Emir Cup, więc jest to już sprawdzone rozwiązanie.

Mundial w czerwcu wydaje się byś niemożliwy, bo to właśnie wtedy temperatura osiąga tam nawet ok. 50 stopni. Trenowanie możliwe jest wówczas dopiero późnym wieczorem, kiedy upał nieco odpuszcza organizmowi.

Największym problemem nie będą temperatury na stadionach (te mogą być klimatyzowane, co dla Katarczyków nie będzie pewnie żadnym problemem), ale poza nimi. Lejący się z nieba żar najbardziej uciążliwy będzie bowiem dla kibiców chcących zwiedzić kraj. Ignatiuk zapewnia jednak, że jeśli do mundialu w Katarze dojdzie, władze krajowe staną na wysokości zadania. — Na każdym kroku widać nowe inwestycje, a każda wizualizacja nowego projektu robi duże wrażenie. Zdecydowanie nie zabraknie atrakcji i miejsc, w których kibice będą mogli spędzić czas. Podczas mistrzostw świata w Brazylii utworzono w Dausze kilka stref kibica, które były pewnego rodzaju testem czy sprawdzą się w tych warunkach — wspomina.

Władze Qatar Stars League chwytają się wszystkiego, żeby w 2022 r. ich reprezentacja zrobiła na swojej gorącej ziemi dobry wynik. Takim będzie na pewno wyjście z grupy. Za szkolenie młodzieży od 2005 r. odpowiada tam Aspire Academy. Sukcesy już są, przed kilkoma dniami wychowankowie akademii zdobyli mistrzostwo Azji w Myanmar. To właśnie ci chłopcy mają za osiem lat pociągnąć grę swojej reprezentacji. Katarczycy cierpią na manię detali, tak też więc wygląda codzienna praca byłego pracownika Arki Gdynia.

— Moi przełożeni bardzo interesują się wszystkimi statystykami dostarczanymi przez firmę Prozone, zajmującą się system analizy meczów. Co kilka kolejek dostaję zestawienie średnich ilości podań, dośrodkowań, strzałów, bramek, przebieganych kilometrów i ich intensywności. Są to dosłownie wszystkie cyferki, jakie dotyczą rozgrywek QSL oraz wszystkich lig w Zatoce Perskiej, całej Azji oraz Premier League. Dzięki temu kluby na bieżąco mogą znaleźć punkt odniesienia oraz wyznaczać kierunki rozwoju — mówi.

Paradoksalnie jednak w ostatnich latach poziom ligi obniżył się, czego powodem było ograniczenie liczby obcokrajowców. Z sześciu mogących przebywać na boisku zmniejszono ją do zaledwie trzech (czwarty może siedzieć na ławce). Regulaminowych raf jest jednak więcej, bo przynajmniej jeden z obcokrajowców musi być Azjatą... Wszystko po to, żeby za kilka lat karta się odwróciła. Wartościowych zawodników wciąż brakuje w odróżnieniu od pieniędzy, których federacja ma pod dostatkiem. Arabski worek z rialami katarskimi nie zna dna. Kto wie, czy najnowsze technologie sportowe nie trafiają najszybciej właśnie tam. Dla przykładu przed trzema laty katarski związek kupił dla każdego z klubów system do monitorowania częstości skurczów serca piłkarzy podczas treningów. Już od pewnego czasu powstaje tam również specjalne laboratorium Performance & Science.

— Wykorzystywanie nowinek technologicznych nie sprawi wprawdzie od razu, że wygramy mecz, ale dzięki nim potrafimy jeszcze lepiej zrozumieć charakterystykę gry w piłkę i jej zmiany. Dzięki indywidualnemu monitorowaniu zawodników jesteśmy w stanie lepiej poznać ich granice i możliwości, co jednocześnie pozwala na maksymalne wykorzystanie potencjału zawodnika, zmniejszenie ryzyka kontuzji, a w konsekwencji wydłużenie kariery sportowej — wyjaśnia pochodzący z Pasłęka Ignatiuk.

Problemem nie jest organizacja, za to podejście mieszkańców do sportu już niestety tak. — Wprawdzie na całym świecie młodzież coraz częściej od sportu tradycyjnego woli ten w wydaniu multimedialnym, to jednak w przypadku Kataru jest to jeszcze bardziej dotkliwe. Mówimy bowiem o niezwykle małej populacji. Mamy 2 mln mieszkańców, ale tylko niecałe 300 tys. to rodowici Katarczycy – wylicza. – Dodatkowo, jak sami wiemy, piłka wywodzi się z biedoty i niejednokrotnie to ona daje szanse na lepsze życie. W przypadku Katarczyków to jednak kompletnie nieaktualne: brakuje im determinacji, bo ich życie jest wystarczająco dobre.

Katar stał się Suwałkami świata. Tak jak Polacy patrzą na nasze miasto jako na miejsce, gdzie słupek rtęci pokazuje największe mrozy, tak środowisko piłkarskie spogląda na Katar jako na najgorętsze miejsce dla piłkarskiego mundialu w historii. Na obie szerokości geograficzne patrzy się nieufnie, wiele osób najchętniej w ogóle by się tam nie zapuszczało. Ale w końcu będzie trzeba, chociaż mistrzostwa świata rodzą się w oparach oskarżeń korupcyjnych oraz problemu, który najbardziej spędza sen z powiek notablom z FIFA: jak znaleźć sposób na koszmarne upały panujące we wschodniej części Półwyspu Arabskiego.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie