Czasy, gdy skrzydłowy z Walii był jednym z tych zawodników, od których zaczynano ustalanie składu, minęły bezpowrotnie. Wypychanie Bale'a z Realu trwa mniej więcej od roku. Wydawało się, że do rozwodu dojdzie już po wygranym finale Ligi Mistrzów w Kijowie.
Bale został wtedy niespodziewanie bohaterem meczu, strzelił Liverpoolowi dwa gole. Pierwsze trafienie było jednym z najpiękniejszych w historii Champions League. W wywiadach nie ukrywał, że jest rozczarowany, iż zaczął spotkanie na ławce rezerwowych.
- Czuję, że potrzebuję regularnej gry. Czuję, że powinienem grać co tydzień. Jeśli nie jest to możliwe, muszę usiąść i rozważyć inne opcje - odpowiadał na pytania o transfer.
Ławka w Cardiff
Zinedine Zidane nigdy nie był zwolennikiem jego talentu, ale gdy kilka dni po finale Champions League Francuz zrezygnował ze stanowiska trenera, Bale mógł mieć nadzieję, że na Santiago Bernabeu czeka go lepsza przyszłość. Nie przypuszczał chyba, że już dziewięć miesięcy później Real zgłosi się po pomoc właśnie do Zidane'a.
Ich relacje zaczęły się psuć już w 2017 roku. W prestiżowym meczu z Barceloną Bale'owi odnowił się uraz łydki i na drugą połowę już nie wyszedł. Zidane na finiszu sezonu musiał dokonać zmian w ustawieniu.