Od wielu lat takie komunikaty nie dziwią, ale największa firma samochodowa na świecie wyznaczyła kilka dni temu nowy poziom zaangażowania w sport olimpijski. Podpisała kontrakt niemal miliardowy, jest pierwszym producentem aut sponsorującym ruch olimpijski na całym świecie. Ta umowa jest też dowodem szybko rosnącego znaczenia Azji w sporcie.
Obowiązywać będzie w latach 2017–2024 (w Japonii od zaraz). Oznacza to związek Toyoty z trzema kolejnymi igrzyskami olimpijskimi, które odbędą się w Azji – zimowymi w 2018 r. w Pjongczang (Korea Płd.), letnimi w 2020 r. w Tokio oraz ponownie zimowymi w 2022 r. w Pekinie lub Ałmatach. Wybór MKOl: Chiny czy Kazachstan, poznamy 31 lipca. Umowa obejmie też igrzyska letnie w 2024 r., których gospodarza jeszcze nie znamy.
Wszystkich szczegółów kontraktu podpisanego w Tokio nie ujawniono, ale japońskie media oceniają jego wysokość na 835 mln dolarów – to robiący wrażenie rekord, kwota znacznie przekraczająca sumy, jakie dotychczas płacono za udział w marketingowym programie globalnego wsparcia MKOl znanym od lat pod nazwą TOP – The Olympic Partners.
TOP stworzono w 1985 r., w czasach panowania w MKOl Juana Antonio Samarancha. Pomysł wyszedł od przyjaciela przewodniczącego, ówczesnego właściciela firmy Adidas Horsta Dasslera, który wymyśliwszy zasady sponsoringu igrzysk (wzór wziął z mistrzostw świata w piłce nożnej), został też pierwszym menedżerem swego dzieła – jego firma International Sport & Leisure (ISL) przez dwa cykle olimpijskie zarządzała programami TOP.
W 1989 r. MKOl stworzył własny dział marketingu, zaczął przejmować negocjacje kontraktów z przyszłymi partnerami, a z ISL rozstał się ostatecznie w 1995 r.