Niespodziewana rezygnacja Seppa Blattera ze stanowiska prezydenta FIFA, zaledwie cztery dni po wyborach, uruchomiła lawinę spekulacji i otworzyła usta wielu oskarżonym przez FBI o przyjmowanie łapówek.
Nie tylko zresztą im. Dyrektor wykonawczy irlandzkiej federacji (FAI) John Delaney ujawnił, że FIFA w 2009 roku zapłaciła FAI aż 5 milionów funtów, gdy w barażu o awans do mundialu Francuzi strzelili gola po zagraniu ręką przez Thierry'ego Henry'ego i Irlandia nie awansowała. Miliony funtów miały spowodować, by Irlandczycy nie podejmowali kroków prawnych.
Do zarzutów przedstawionych przez FBI przyznał się Chuck Blazer. To amerykański działacz, który był przez lata sekretarzem Konfederacji Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów (CONCACAF), a także prawą ręką szefa CONCACAF i wiceprezydenta FIFA do 2011 roku Jacka Warnera z Trynidadu i Tobago. Ci dwaj to kluczowe postaci w aferze FIFA. To przez fakt, iż Blazer przez pięć lat nie odprowadzał podatków – ani swoich, ani konfederacji, spowodował, że zainteresował się nim amerykański wymiar sprawiedliwości i FBI.
Blazer przyznał między innymi, że otrzymywał łapówki od organizatorów turniejów Gold Cup (mistrzostwa strefy CONCACAF) w latach 1996, 1998, 2000, 2002 i 2003. Powiedział także, że zarówno on, jak i inni członkowie Komitetu Wykonawczego przyjmowali korzyści majątkowe przy okazji wyborów gospodarzy mistrzostw świata 2010 (RPA) i 1998 (łapówkę miał mu wręczyć komitet organizacyjny Maroka, który jednak przegrał w głosowaniu z Francją).
Warner zapowiedział, że nie będzie dłużej kryć Blattera. – Wiem, dlaczego ustąpił. Już niedługo wyjawię lawinę sekretów – mówił.