Nie udał się debiut 35-letniemu trenerowi Marcinowi Broniszewskiemu w ekstraklasie – prowadzona, tymczasowo, przez niego Wisła, poległa w Poznaniu 0:2 z Lechem.
Broniszewskiemu jednak od samego początku spotkania wiał wiatr w oczy. Już w ósmej minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Paweł Brożek i goście zostali bez napastnika. Maciej Jankowski, który zajął miejsce byłego reprezentanta Polski na szpicy, ostatnio głównie występował albo na skrzydle, albo jako ofensywny pomocnik. Ale prawda jest taka, że nawet gdyby był snajperem wyborowym, na wiele by to się nie zdało.
Już bowiem po 20 minutach Wisła grała w dziesiątkę i przegrywała 0:1. Maciej Sadlok dał się wyprzedzić Karolowi Linettemu, a następnie nieporadnie interweniował w polu karnym ścinając młodego pomocnika Lecha. Rzut karny ewidentny. Wywalczył go 20-latek, a pewnie wykonał 18-letni Dawid Kownacki.
Wisła się cofnęła i widać było, że niespecjalnie ma jakikolwiek pomysł na nawiązanie walki. Od momentu, gdy straciła gola i Sadloka, wyglądało to jakby piłkarze i trener-debiutant modlili się na boisku o jak najmniejszy wymiar kary. Broniszewski niestety nie potrafił w żaden sposób swojego zespołu natchnąć. Wystarczy zresztą powiedzieć, że kolejne (po pierwszej, wymuszonej) zmiany zrobił dopiero minutę przed końcem. Oczywiście młodego trenera nie można oceniać po jednym meczu, ale początku z całą pewnością sam wspominać miło nie będzie. Ostatecznie po golu Szymona Pawłowskiego Lech wygrał z Wisłą 2:0.
Lech pod wodzą Jana Urbana jeszcze w ekstraklasie nie przegrał, spotkanie z krakowianami było jego czwartym zwycięstwem z rzędu i mistrz Polski już nawiązał kontakt z czołową ósemką tabeli. Do miejsca premiowanego grą w grupie mistrzowskiej obrońca tytułu traci tylko punkt.
Kolejne dwa gole dołożył serbski snajper Legii z węgierskim paszportem –Nemanja Nikolić. Legia podejmowała przy Łazienkowskiej Górnika Łęczna i zaledwie 240 sekund potrzebował Nikolić by zdobyć 18. gola w sezonie, a po pół godzinie gry miał już 19. bramek na koncie. Przy obu trafieniach asystował rozgrywający dobre spotkanie Ondrej Duda.