Reklama

Wisła w końcu z prądem

Cztery kluby zapewniły sobie utrzymanie. Odetchnęli w Krakowie.

Aktualizacja: 08.05.2016 20:27 Publikacja: 08.05.2016 19:41

Paweł Brożek zdobył gola i przedłużył kontrakt z Wisłą

Paweł Brożek zdobył gola i przedłużył kontrakt z Wisłą

Foto: PAP, Jacek Bednarczyk

Walka o to, kto pozostanie w lidze, jest równie emocjonująca, jak gra o mistrzostwo. To, w czyje ręce trafi tytuł, rozstrzygną między sobą Legia i Piast. Tymczasem pożegnać się z ekstraklasą mogą jeszcze cztery zespoły – Podbeskidzie, Górnik Zabrze, Górnik Łęczna oraz Termalica. Są w o tyle komfortowej sytuacji, że mogą sobie zapewnić utrzymanie tylko dzięki własnym zasługom. Słowem: wszystko w ich rękach.

– Jesteśmy w grze. Nie umarliśmy, choć do 93. minuty sygnał nad łóżkiem pacjenta był ciągły i wskazywał na zgon. Ale pacjent się wylizał – tak, jak zawsze w barwny sposób, o sytuacji swojego zespołu mówił na pomeczowej konferencji Robert Podoliński.

Podbeskidzie, które grało o życie z Koroną Kielce, przez całą drugą połowę starało się odrobić straconego w końcówce pierwszej połowy gola. Udało się w doliczonym czasie, w sposób niezwykle szczęśliwy. W desperackiej akcji piłkę do bramki wbił – po rykoszecie! – Paweł Baranowski. Może się okazać, że to trafienie da Góralom utrzymanie. Na razie daje nadzieję. To i tak wiele. Gdyby gospodarze przegrali, mogliby się szykować do sezonu I ligi.

Duma na bok

Podbeskidzie jest ostatnie, ale w równie skomplikowanej sytuacji są kluby górnicze – z Zabrza i Łęcznej. Oba mają tylko o punkt więcej niż zespół z Bielska, ale w sobotnim, bezpośrednim starciu nie pokazały absolutnie nic, by udowodnić, że na grę w elicie zasługują. W zakończonym bezbramkowym remisem spotkaniu zagrały bojaźliwie, schowane za gardą. Trzy punkty gospodarzom mógł zapewnić Bartosz Śpiączka, ale jego strzał z rzutu karnego obronił Grzegorz Kasprzik. W ten sposób mecz, który mógł wiele wyjaśnić, przyniósł kolejny znak zapytania.

Ani na Lubelszczyźnie, ani na Śląsku nie pogodzili się jeszcze ze spadkiem. W przeddzień meczu z funkcji trenera w Łęcznej zrezygnował Jurij Szatałow. Nie w geście niemocy, lecz bardziej pomocy. Pod jego wodzą zespół zaliczył bolesną serię spotkań bez zwycięstwa. Tymczasem w trakcie dyskwalifikacji Szatałowa, gdy zastępował go Andrzej Rybarski, drużyna nabrała nieco rezonu – w dwóch meczach zdobyła cztery punkty – tyle co w dziewięciu poprzednich.

Reklama
Reklama

Duma na bok, Szatałow uznał, że usunie się w cień dla dobra zespołu. – Andrzejowi udało się podnieść chłopaków. Jak idzie, to nie ma co zmieniać. Dlatego wyszedłem z taką inicjatywą. To jest dobry bodziec dla zespołu. Liczy się dobro klubu, a nie moje – powiedział Rosjanin.

Pewni gry w lidze w przyszłym sezonie są za to Korona, Śląsk, Jagiellonia i Wisła.

Najbardziej zadowoleni mogą być chyba w Krakowie. Wisła jest bliska osiągnięcia celu, który po podziale punktów postawił przed nią Dariusz Wdowczyk, czyli wygrania grupy spadkowej. Piłkarze Białej Gwiazdy pechowo nie zmieścili się w czołowej ósemce, ale grając pod kreską, nie stracili koncentracji. W sobotę wygrali z Jagiellonią 1:0, a gola na wagę trzech punktów strzelił Paweł Brożek, któremu podawał Patryk Małecki.

Długi topnieją

Wygląda na to, że w Krakowie w końcu przyszły lepsze czasy, choć jeszcze na początku rundy rewanżowej wydawało się, że gorzej być nie może. Tymczasem za kadencji Wdowczyka piłkarze przegrali tylko raz, wygrali w tym czasie sześciokrotnie i dwukrotnie zremisowali.

Na stadionie dopisuje frekwencja, długi – choć wciąż wysokie – są ponoć krok po kroku spłacane, a optymizm udzielił się także piłkarzom. Kontrakt przedłużyli Paweł Brożek i Rafał Boguski. Z kolei Arkadiusz Głowacki już nie jest tak stanowczy, gdy mówi o zakończeniu kariery. Wcześniej zarzekał się, że to już naprawdę koniec.

Po meczu z Jagiellonią powiedział przed kamerami Canal+: – Odchodzę na 50 proc. Może Wdowczykowi uda się namówić kapitana na jeszcze jeden rok? Wygląda na to, że w przyszłym sezonie Wisłę stać będzie na coś więcej niż tylko gra o pierwsze miejsce wśród słabszych ligowców.

Reklama
Reklama

Utrzymanie, dzięki wygranej 2:1 z Termalicą, zapewnił sobie także Śląsk Wrocław.

W grupie mistrzowskiej mecz wygrała Lechia, która w Gdańsku pokonała Ruch Chorzów. Pierwszego gola strzelił Grzegorz Kuświk, były napastnik Niebieskich. W niedzielę Cracovia pokonała Lecha Poznań 2:0, a Zagłębie Pogoń 3:1 – walka o puchary trwa.

35. KOLEJKA EKSTRAKLASY

Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 1:0 (1:0)

Bramka: Paweł Brożek (25).

Żółte kartki: J. Bartosz, Z. Ondrasek (Wisła); Ł. Burliga, D. Szymonowicz, R. Grzyb (Jagiellonia). Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 10 565.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce 1:1 (0:1)

Reklama
Reklama

Bramki – dla Podbeskidzia: P. Baranowski (90); dla Korony: K. Sylwestrzak (44).

Żółte kartki: O. Wierietiło, J. Kowalski (Podbeskidzie); K. Sylwestrzak (Korona). Czerwona kartka (za drugą żółtą): O. Wierietiło (44, Podbeskidzie). Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 5888.

Śląsk Wrocław – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:1 (1:0)

Bramki – dla Śląska: R. Morioka (18), P. Fryc (86-sam.); dla Termaliki: L. Dwali (62-sam.).

Żółte kartki: P. Zieliński, R. Morioka (Śląsk); D. Sołdecki, M. Kupczak (Termalica). Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 11 397.

Reklama
Reklama

Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 0:0

Żółte kartki: Ł. Mierzejewski, J. Świerczok (Łęczna); B. Kopacz, M. Oss (Zabrze). Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 5415.

Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 2:1 (2:0)

Bramki – dla Lechii: G. Kuświk (25), F. Paixao (35); dla Ruchu: T. Podgórski (56).

Żółte kartki: V. Milinković-Savić (Lechia); R. Grodzicki, P. Lipski, M. Stępiński (Ruch). Czerwona kartka: M. Koj (90, Ruch). Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 13 005.

Reklama
Reklama

Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 1:3 (0:0)

Bramki – dla Pogoni: R. Nunes (57); dla Zagłębia: J. Kubicki (60), A. Woźniak (64), Ł. Piątek (88).

Żółte kartki: J. Fojut, M. Matras (Pogoń). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 6523.

Cracovia – Lech Poznań 2:0 (2:0)

Bramki: E. Jendrisek (14), M. Budziński (42).

Reklama
Reklama

Żółte kartki: Deleu, F. Bejan (Cracovia); M. Kamiński, M. Gajos (Lech). Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 10 586.

Piłka nożna
FIFA znów majstruje przy kalendarzu. Piłkarze zadowoleni nie będą
Piłka nożna
Jan Urban dla „Rzeczpospolitej": Jeśli Robert Lewandowski będzie zdrowy, wyślemy mu powołanie
Piłka nożna
Skandal podczas meczu Rakowa. Prezydent reaguje na zachowanie kibiców z Izraela
Piłka nożna
Puchary: Polskie zwycięstwa, ale nie wszyscy się cieszą
Piłka nożna
Superpuchar Europy: PSG rzutem na taśmę zapewniło sobie trofeum
Reklama
Reklama