Dwa znaki zapytania przy ustalaniu składu na Danię dotyczą obsady środka obrony oraz pomocy. W normalnych warunkach pewniakiem do gry obok Kamila Glika byłby Michał Pazdan, ale stoper Legii na zgrupowanie nie dotarł w pełni zdrów. W poniedziałek wieczorem przeszedł badania, po których okazało się, że nie będzie odesłany do domu i zostanie na zgrupowaniu. Będzie jednak trenował indywidualnie. Dopiero w ciągu następnych kilku dni okaże się, czy będzie mógł zagrać przeciwko Danii w sobotę, czy ewentualnie będzie brany pod uwagę dopiero przy ustalaniu składu na mecz z Armenią w przyszły wtorek.
Dobre zmiany Natomiast w środku pomocy dylematy Adama Nawałki nie są związane ze stanem zdrowia kandydatów do gry, ale wyłącznie z ich jakością. Piotr Zieliński i Karol Linetty są odkryciami tej jesieni. Obaj latem zmienili kluby na lepsze – Zieliński przeprowadził się ze słabego Empoli do rywalizującego o mistrzostwo Włoch Napoli, a Linetty w końcu wyjechał z ekstraklasy i wylądował w Sampdorii Genua.
Istniały poważne obawy, czy obaj środkowi pomocnicy odnajdą się w nowych realiach i czy aby nie wylądują na długie miesiące na ławkach rezerwowych. Tymczasem obaj zaskakująco dobrze odnaleźli się w silniejszych klubach.
Linetty nie tylko wywalczył sobie pewne miejsce w podstawowej jedenastce Sampdorii, ale też stał się jednym z tych piłkarzy, którzy grają w pełnym wymiarze czasowym. Trener Marco Giampaolo w siedmiu meczach Serie A i jednym Pucharu Włoch zmienił go tylko raz – w ostatniej kolejce, przeciwko Palermo (1:1), Linetty zszedł w 64. minucie.
Zieliński na razie wchodzi głównie z ławki, ale rozegrał trzy pełne mecze (w tym dwa ostatnie z rzędu), zaliczył asystę i napisać, że rzucił sobie Neapol do stóp byłoby z całą pewnością przesadą, ale widać też wyraźnie, że wkrótce może tak się stać.