Reklama

Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Real Madryt 3:3

Mistrz Polski przegrywał już 0:2 ze zwycięzcą ubiegłorocznej Ligi Mistrzów, a jednak zdobył punkt i wciąż liczy się w walce o wyjście z grupy.

Aktualizacja: 03.11.2016 05:40 Publikacja: 02.11.2016 22:26

Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Real Madryt 3:3

Foto: AFP

Siedem minut przed końcem meczu Thibaut Moulin uderzył z dystansu, a piłka wpadła do siatki obok bezradnego Keylora Navasa. Legia w tym momencie prowadziła z wielkim Realem Madryt 3:2. Z Realem, który 11 razu zdobył Puchar Mistrzów, który broni trofeum w tym sezonie, który został przez FIFA uznany klubem wszech czasów. Real przegrywał na pustym stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie z klubem, który w pierwszym meczu LM na tym samym obiekcie został rozniesiony w proch i pył przez Borussię Dortmund 0:6, z tym samym klubem, który przegrał w tym sezonie w Niecieczy czy w Szczecinie.

Prowadzenie trwało zaledwie 120 sekund, gdyż w 85. minucie wyrównał Mateo Kovacić, ale nawet remis 3:3 z Realem Madryt jest wynikiem spektakularnym. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że minęły 57 sekundy od pierwszego gwizdka sędziego Pavela Kraloveca, a Legia po fenomenalnym uderzeniu Garetha Bale’a przegrywała już 0:1. Drugą bramkę podopieczni Zinedine’a Zidane’a dołożyli w 35 minucie, a zdobywcą gola był Karim Benzema.

A mimo to zawodnicy Jacka Magiery potrafili wyciągnąć z 0:2 i wyjść na prowadzenie. Zupełnie jakby przeciwnikiem nie był królewski Real tylko Korona Kielce (w weekend legioniści w Kielcach ze stanu 0:2 doprowadzili do 4:2).

Oczywiście Real nie zagrał w Warszawie wielkiego spotkania. Wręcz przeciwnie, można było odnieść wrażenie, że po wygranej w Madrycie 5:1 przed dwoma tygodniami i szybkim wyjściu na prowadzenie w Warszawie, piłkarze Zidane’a zlekceważyli rywala. W dodatku nie pomógł im szkoleniowiec. Francuz wystawił w pierwszym składzie aż czterech napastników. W środku pola biegało tylko dwóch pomocników. I Legia potrafiła to wykorzystać. Sporo akcji zawiązywała właśnie środkiem.

Dodatkowo aż trzem zawodnikom gospodarzy wyszły tego wieczora strzały życia. Bo Legia zdobywała naprawdę piękne gole. Vadis Odjidja-Ofoe uderzył z dystansu, po tym jak minął jednego z obrońców Realu, a piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od spojenia słupka z poprzeczką. To był gol kontaktowy – zdobyty tuż przed przerwą. Po zmianie stron wyrównał Miroslav Radović, który zaczął akcję na skrzydle, ściął do środka i uderzył – jak mówiło się na podwórku – z czuba.

Reklama
Reklama

Widok Zidane’a, który konferencję prasową kończył mówiąc: – Cieszymy się, że nie przegraliśmy tego meczu – był mocno surrealistyczny. Podobnie jak widok pustych trybun. Niestety ten historyczny rezultat widziała tylko garstka VIP-ów, kilkuset dziennikarzy, i kilkunastu kibiców z polskiego fanklubu Realu Madryt, którym klub ze stolicy Hiszpanii odstąpił kilka wejściówek.

Remis w Lidze Mistrzów wyceniany jest na pół miliona euro. Te pieniądze na które mało kto liczył i które mało kto zakładał, chociaż odrobinę zminimalizują straty finansowe spowodowane zamknięciem trybun. Szkoda tylko że kibicom, którzy nie mogli na własne oczy zobaczyć tego świetnego meczu Legii, nic już tego, że byli nieobecni nie zrekompensuje.

– Z jednej strony, gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni czułem lekki niedosyt. Ale po krótkim namyśle jednak cieszę się bardzo z tego punktu. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Drużyna podniosła się z 0:2 i dziesięć minut przed końcem prowadziła 3:2. Strzelić trzy gole Realowi Madryt to wielka sztuka i każdy z tych piłkarzy na pewno zapamięta ten mecz do końca życia – mówił uśmiechnięty Jacek Magiera.

Punkt z Realem nie jest tylko sprawą wielkiego prestiżu i premii finansowej od UEFA. Ma także wymiar całkowicie sportowy. – Nikt  nam rano nie dawał szans na to, że wiosną dalej będziemy mogli grać w pucharach. Tymczasem w grudniu mecz ze Sportingiem będzie o wszystko, o awans. Zwycięstwo z Portugalczykami spowoduje, że będziemy mieć wielkie szanse na wyjście z tej grupy do Ligi Europy – zakończył Magiera.

Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Piłka nożna
Mundial 2026 z obowiązkową przerwą na wodę i na reklamę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Hit w Madrycie dla Manchesteru City, Erling Haaland zatopił Real
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama