Reklama
Rozwiń

Bundesliga: Gole Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka

Wróciła Bundesliga, a z nią polskie bramki. Piszczek bohaterem Borussii. Fabiański wygrał na Anfield.

Aktualizacja: 22.01.2017 22:05 Publikacja: 22.01.2017 19:10

Łukasz Piszczek strzelił czwartą bramkę w lidze w tym sezonie.

Łukasz Piszczek strzelił czwartą bramkę w lidze w tym sezonie.

Foto: AFP

Już pierwsza po zimowej przerwie kolejka ligi niemieckiej wynagrodziła polskim kibicom cztery tygodnie oczekiwania.

Kiedy w piątek Robert Lewandowski w doliczonym czasie wyjazdowego meczu z Freiburgiem (2:1) zapewnił Bayernowi zwycięstwo, „Sueddeutsche Zeitung" napisała, że Polak wysłał pozdrowienia do Afryki, gdzie z reprezentacją Gabonu przebywa Pierre-Emerick Aubameyang. Najlepszy strzelec Bundesligi wyprzedza Lewandowskiego już tylko o dwa gole.

Aubameyang zapowiedział niedawno, że zostanie w Dortmundzie do lata, a potem być może poszuka nowych wyzwań. Przeprowadzkę do Monachium jednak stanowczo wyklucza.

Wyjazd snajpera z Gabonu na mistrzostwa Afryki to dobry moment, by pomyśleć o tym, kto mógłby go w przyszłości w Dortmundzie zastąpić. W sobotę z zadania wywiązał się przesunięty ze skrzydła na środek ataku Andre Schuerrle. W piątej minucie dał Borussii prowadzenie, drugą bramkę dołożył Łukasz Piszczek i Borussia wygrała w Bremie 2:1. To czwarty gol polskiego obrońcy, wyrównał swój najlepszy wynik z sezonu 2011/2012.

Szkoda, że coraz rzadziej jest okazja, by oglądać Jakuba Błaszczykowskiego. W sobotnim meczu Wolfsburga z Hamburgerem SV (1:0) wszedł tylko na kilka minut, zmieniając sprowadzonego zimą, pochodzącego z Kamerunu Paula-Georgesa Ntepa.

Polskiej radości było w ten weekend jednak więcej niż smutku. Monaco z Kamilem Glikiem w składzie rozbiło 4:0 Lorient i umocniło się na prowadzeniu we Francji. W Serie A Łukasz Skorupski znów zachował czyste konto (Empoli – Udinese 1:0), a Napoli pokonało na San Siro Milan (2:1, Piotr Zieliński grał ponad kwadrans).

Ale największą niespodziankę sprawił Łukasz Fabiański i jego koledzy ze Swansea, pokonując 3:2 Liverpool na Anfield, co nie udało się przez ostatni rok nikomu. Zespół polskiego bramkarza (ocenionego przez SkySports na 7) wydostał się ze strefy spadkowej, a Liverpool stracił kolejne cenne sekundy w pogoni za Chelsea.

Lider z Londynu w następnej kolejce (31 stycznia) pojedzie właśnie na Anfield.

Można powiedzieć, że cała Anglia gra dla Chelsea. Manchester City wypuścił dwubramkowe prowadzenie i zremisował z Tottenhamem (2:2), a Stoke odebrało punkty Manchesterowi United (1:1). Kibice Czerwonych Diabłów zapamiętają to spotkanie tylko z jednego powodu: w doliczonym czasie Wayne Rooney zdobył 250. gola, bijąc klubowy rekord Bobby'ego Charltona.

Obrońcy Napoli w zbliżających się meczach Ligi Mistrzów z Realem nie mniejszą uwagę niż Cristiano Ronaldo powinni poświęcić Sergio Ramosowi. Hiszpański stoper strzelił w sobotę dwie kolejne bramki dla Królewskich. W polu karnym rywali jest skuteczniejszy niż Karim Benzema czy Alvaro Morata. Dzięki tym trafieniom Real wygrał 2:1 z Malagą i po dwóch porażkach z rzędu znów obrał zwycięski kurs.

Zimowa przerwa wyraźnie posłużyła piłkarzom Ajaksu. Rywale Legii w 1/16 finału Ligi Europejskiej nowy rok zaczęli od dwóch zwycięstw. W niedzielę pokonali na wyjeździe FC Utrecht 1:0 i nie rezygnują z pościgu za Feyenoordem. Jedynego gola zdobył Lasse Schoene, który wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku