Dojrzała miłość w Bawarii

Robert Lewandowski skończył 31 lat i wciąż się rozwija. Jeszcze nigdy nie zaczął sezonu tak dobrze. Co się stało?

Publikacja: 29.10.2019 18:54

Dojrzała miłość w Bawarii

Foto: AFP

Robert Lewandowski strzelił 13 goli w pierwszych dziewięciu kolejkach Bundesligi. Nikt wcześniej nie miał równie mocnego początku sezonu w niemieckiej lidze. Polski napastnik zdobył też pięć bramek w trzech spotkaniach Champions League, gola dorzucił w Pucharze Niemiec (po zamknięciu tego wydania gazety Bayern grał z VfL Bochum). Statystyki ma na poziomie dotychczas zarezerwowanym dla Leo Messiego i Cristiano Ronaldo – w tym sezonie zdobywa gola średnio co 65 minut. Jeśli w lidze utrzymałby dotychczasowe tempo, sezon zakończyłby z 49 trafieniami na koncie.

Taki wynik jest nierealny. Jednak sam fakt, że Lewandowski może myśleć o pobiciu rekordu swojego wielkiego poprzednika w Bayernie, legendarnego Gerda Müllera, który strzelił 40 ligowych goli w sezonie 1971/72, dobitnie świadczy o jego formie.

Koniec samotności

A przecież jeszcze nie tak dawno temu kapitan reprezentacji Polski mówił, że chce odejść z Bayernu – temu właśnie miała służyć zmiana agenta na Izraelczyka Piniego Zahaviego. Jeszcze w zeszłym sezonie były reprezentant Niemiec Dietmar Hamann nazywał Lewandowskiego „samotnikiem" i twierdził, że jest on jednym z problemów w szatni klubu z Bawarii. Mówiono o nim, że jest „bardziej samolubny od Arjena Robbena", że napędzają go wyłącznie indywidualne statystyki.

Bayern zdobywał tytuły, Lewandowski kolekcjonował złote armatki, które w Niemczech dostaje król strzelców, ale nawet na odległość było widać, że to nic więcej niż małżeństwo z rozsądku. Świetnie wymyślone i przynoszące profity obu stronom, ale bez miłości.

Tymczasem dziś media, kibice i fachowcy na nowo zachwycili się Lewandowskim. Polak, który nigdy nie okazywał przywiązania do żadnego klubu – co było wykalkulowanym działaniem – właśnie staje się legendą Bayernu. I chyba mu się to podoba.

Co takiego się stało, że zawodnik, który obchodził 31 urodziny, zamiast przygotowywać się do zejścia ze sceny (Zbigniew Boniek zakończył karierę w wieku 32 lat) przeżywa najwspanialszy okres, w końcu jest kochany i podziwiany?

Lewandowski zawsze dużo trenował indywidualnie, ale w tym sezonie takich zajęć ma jeszcze więcej. Zarówno fizycznych, jak i mentalnych. Przygotowania do sezonu rozpoczął sam – odpowiednio wcześniej. Gdy drużyna rozpoczęła treningi, on już imponował formą, co było widać w sparingach.

Jedną z najważniejszych postaci, które latem pojawiły się w Bayernie, jest Hansi Flick, trener przygotowania fizycznego, który był członkiem sztabu reprezentacji Niemiec. To z nim Lewandowski konsultuje dodatkowe treningi.

Zostaje po godzinach

Latem tego roku zmienił dietę, choć o szczegółach ani on, ani ludzie go otaczający nie chcą mówić. To o tyle zaskakująca informacja, że wydawało się, iż w sposobie żywienia Lewandowski osiągnął już perfekcję i niewiele da się poprawić. Jego zwyczaje, słynne rozpoczynanie posiłków od deseru, weszły do piłkarskiego folkloru, a koledzy z kadry go kopiują. Gdy Lewandowski przyjechał do Monachium na zwyczajowe badania i testy przed rozpoczęciem sezonu, miał najlepsze wskaźniki w karierze.

Najważniejsze jednak, że poczuł się za Bayern odpowiedzialny. Polscy kibice znają to doskonale z reprezentacji. Do dziś uważa się, że jedną z najważniejszych decyzji Adama Nawałki było przekazanie Lewandowskiemu opaski kapitańskiej w kadrze. Od jakiegoś czasu Polak jest w Bayernie jedynym obcokrajowcem w radzie drużyny. Oprócz niego są w niej Niemcy Manuel Neuer, Thomas Müller i Niklas Süle. Lewandowski stał się partnerem do rozmów dla prezesa klubu Karl-Heinza Rummenigge. Jeszcze w zeszłym sezonie panowie mieli spotkać się na 15 minut, skończyło się na blisko dwugodzinnej rozmowie.

Lewandowski poczuł się na tyle odpowiedzialny za losy klubu, że interweniował chociażby w sprawie Jerome'a Boatenga, gdy stoper czuł się niesprawiedliwie potraktowany. Połajanki medialne (słynny wywiad w „Bildzie") i pretensje za nieprzeprowadzone transfery poszły w zapomnienie. To Lewandowski dzwonił do Philippe Coutinho i namawiał pomocnika Barcelony na transfer.

W wygranym 4:0 meczu z Kolonią polski napastnik, który jest wyznaczony do wykonywania rzutów karnych, oddał jedenastkę Brazylijczykowi i dzięki temu Coutinho zdobył pierwszego gola dla Bayernu.

Niemieccy dziennikarze donoszą, że Lewandowski przestał po treningach siedzieć sam, pogrążony w smartfonie – zostaje po godzinach, by pracować z młodymi napastnikami, takimi jak 19-letni Jann-Fiete Arp. Dziennikarz „The Athletic" Raphael Honigstein pisze, że postawa Polaka zmieniła się o 180 stopni. Latem tego roku Lewandowski podpisał nową czteroletnią umowę z Bayernem (obowiązuje do roku 2023), choć Bawarczycy z piłkarzami po trzydziestce zawierają maksymalnie dwuletnie kontrakty. Według niemieckich mediów polski napastnik zakończył tym samym poszukiwanie klubu, w którym trawa jest jeszcze bardziej zielona.

Nowy Bayern

Sam piłkarz daleki jest jednak od stwierdzenia, że to jego „ostatni duży kontrakt w Europie", jak o umowie pisała większość mediów. Nie wykluczył, że kolejny podpisze znów z Bayernem. Patrząc na to, jak się prowadzi i jak prezentuje się fizycznie po 31. urodzinach, wysłanie go na emeryturę do amerykańskiej MLS lub do Chin wydaje się nietaktowne.

Na końcu jednak najważniejsze jest boisko. A nowy Bayern ustawiony jest w zdecydowanie bardziej odpowiadający Lewandowskiemu sposób. Robben i Franck Ribery najczęściej schodzili ze skrzydeł do środka boiska i próbowali strzałów. Nowi skrajni pomocnicy przede wszystkim szukają okazji, by podać do napastnika. W poprzednich latach za plecami Lewandowskiego grał cofnięty napastnik – Müller. On też w pierwszej kolejności myślał o golach, a Coutinho to typowy rozgrywający.

Najlepszym strzelcem w historii Bundesligi jest niedościgniony Gerd Müller (365 goli). Lewandowski go nie dopadnie, ma 215 bramek – pięciu brakuje mu do Juppa Heynckesa i wejścia na podium klasyfikacji. Do końca kontraktu powinien wyprzedzić drugiego w zestawieniu Klausa Fischera, który pokonywał bramkarzy w Bundeslidze 268 razy. I wtedy proces tworzenia polskiej legendy Bayernu i Bundesligi będzie zakończony.

Piłka nożna
Legia Warszawa zaczęła zakupy. Pierwszym transferem Wahan Biczachczjan
Piłka nożna
Z Neapolu do Paryża. Chwicza Kwaracchelia bohaterem największego zimowego transferu
Piłka nożna
Juergen Klopp, "Doktor Futbol"
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: PZPN gra bez piłki. Czy Cezary Kulesza przez stadion przegra wybory?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Piłka nożna
Puchar Króla. Łatwy awans Barcelony, Robert Lewandowski odpoczywał
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego